Wisła Kraków czekała na dobicie

Ruch Chorzów miał już w poniedziałkowym meczu Wisłę Kraków niemal na łopatkach. Niebiescy kolejnego gola nie zdobyli i ważnego spotkania nie wygrali.

- Widzieliśmy na boisku, że po golu na 2:1 w obozie Wisły jest zniechęcenie. Oni czekali na dobicie. A tymczasem my podarowaliśmy im karnego - denerwował się po meczu Ruchu z Białą Gwiazdą pomocnik Niebieskich Marek Zieńczuk. - Po stracie gola potrafiliśmy odwrócić losy meczu na swoją stronę. Gdyby Grzesiek Kuświk wykorzystał swoją okazję to byśmy wygrali. Dla nas to strata dwóch punktów - żałował "Zieniu".

W końcówce meczu gospodarze nacisnęli krakowian, którzy tylko dzięki Michałowi Miśkiewiczowi zachowali czyste konto. W doliczonym czasie gry z ok. 30 metrów przepięknie uderzył Bartłomiej Babiarz. Golkiper Białej Gwiazdy końcami palców przerzucił piłkę ponad bramką. Kilka minut wcześniej po strzale z rzutu wolnego Filipa Starzyńskiego piłka odbiła się od poprzeczki i spadła przed linią bramkową. - Zabrakło w naszych szeregach piłkarskiego sępa, który dobiłby ten strzał - stwierdził Zieńczuk.
[ad=rectangle]

Po spotkaniu piłkarze gospodarzy mieli do siebie pretensje o stracone gole. Pierwszy padł po indywidualnym błędzie Piotra Stawarczyka, a drugi po kontrowersyjnym rzucie karnym. - W tej sytuacji to raczej Paweł Brożek bardziej szukał kontaktu niż nasz bramkarz. Przecież piłka wychodziła już poza boisko, więc po co Michał Buchalik miałby faulować. Była to dyskusyjna decyzja sędziego - denerwował się Babiarz. - W naszej szatni w przerwie było bardzo głośno. Wzajemnie się motywowaliśmy. Pamiętaliśmy, że gramy z Wisłą, która ma w swoich szeregach kilku klasowych graczy mogących zrobić różnicę - powiedział kapitan zespołu z Cichej Marcin Malinowski.

Remis z Wisłą sprawił, że Ruch utrzymał trzypunktową przewagę nad rywalem z Krakowa. Jednak teraz przed Niebieskimi trudne wyjazdy do Warszawy i Poznania. Na koniec sezonu chorzowianie podejmą, wciąż mającą szansę na trzecie miejsce, Pogoń. - Nie jesteśmy w żadnym z tych meczów na straconej pozycji. Wiadomo, że w Warszawie czy Poznaniu będzie ciężej o punkty niż w pojedynku z Wisłą - ocenił Marek Zieńczuk. - Straciliśmy dwa punkty i skomplikowaliśmy sobie znacznie sytuację. Liczę, że z najbliższych wyjazdów uda nam się przywieźć punkty - podsumował Babiarz.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)