Chojniczanka jedzie do Łęcznej bez środka obrony
Chojniczanka Chojnice na mecz do Łęcznej jedzie poważnie osłabiona. Trener Mariusz Pawlak ma ból głowy, kogo wystawić na środku obrony, bo za kartki pauzować muszą Błażej Radler i Błażej Jankowski.
Bartosz Wiśniewski
Błażej Radler w ostatnim meczu z Miedzią Legnica zobaczył dwie żółte kartki i na swoim koncie ma ich łącznie dwanaście. Oznacza to, że musi pauzować dwa mecze i nie pomoże swojej drużynie w starciach w Łęcznej i u siebie z Arką Gdynia. Błażeja Jankowskiego ominie tylko spotkanie z Górnikiem, które przyprawi Mariusza Pawlaka o niemały ból głowy, ponieważ będzie musiał łatać dziury na środku obrony.
Starcie Górnika i Chojniczanki to starcie dwóch przeciwległych do siebie biegunów. Gospodarze środkowego pojedynku walczą o awans, a goście o utrzymanie. Strata punktów przez zespół z Łęcznej i tak nie zepchnie ich na trzecią pozycję, natomiast Chojniczanka musi uważać na goniący ich dół tabeli. - Kibice większą wagę przykładają do spotkania z Arką. My właśnie na takie trudne mecze czekaliśmy. Po to się trenuje, żeby jechać do Łęcznej i zagrać na takim stadionie - mówił Feciuch.