- Był to dla mnie bardzo ważny rok. Mam jednak mieszane uczucia co do ostatecznego wyniku sportowego. Uważam że nie wykorzystaliśmy w pełni szansy powalczenia o awans - uzasadnił Maciej Dittmajer.
- Udało się jednak wykonać plan minimum, czyli utrzymać zespół w nowej, zreorganizowanej II lidze. Mam nadzieję, ze następcy uda się przebudować drużynę, aby w najbliższym czasie mogła ona powalczyć o powrót do I ligi. Będę ten proces obserwował już jako wierny kibic Warty - dodał.
[ad=rectangle]
Co rezygnacja Dittmajera oznacza w praktyce? Bardzo niepewną przyszłość ekipy z Drogi Dębińskiej. Już rok temu jego wejście do klubu uratowało zielonych i pozwoliło im wystartować w rozgrywkach po spadku z zaplecza ekstraklasy. Skład - przynajmniej na papierze - był bardzo solidny i przez większość rundy jesiennej realny wydawał się nawet awans. Później jednak zaczęły się problemy i utrzymanie w II lidze zespół Piotra Kowala zapewnił sobie dopiero w niedzielę, choć przegrał na wyjeździe z Błękitnymi Stargard Szczeciński 0:4.
Na tę chwilę Dittmajer będzie sprawował swoje obowiązki do zakończenia sezonu. Nastąpi ono w niedzielę, gdy Warta podejmie w "ogródku" Górnika Wałbrzych.