Przed rozpoczęciem właśnie zakończonego sezonu T-Mobile Ekstraklasy w Śląsku Wrocław oczekiwano walki o czołowe lokaty w tabeli, rywalizacji o mistrzostwo Polski, udanej gry w europejskich pucharach. Sam początek był dobry. Wystarczy choćby przypomnieć doskonałe spotkanie z Club Brugge. Potem było już jednak zdecydowanie gorzej, aż w końcu wrocławianie wpadli w głęboki kryzys. Stanowiskiem zapłacił za to trener Stanislav Levy, a głównym winowajcą wśród piłkarzy obarczono ówczesnego kapitana WKS-u, Sebastiana Milę.
[ad=rectangle]
Gdy szkoleniowcem zielono-biało-czerwonych został Tadeusz Pawłowski, Mila na rzecz Marco Paixao stracił opaskę kapitana. Pojawiły się także informacje o nadwadze tego pomocnika. Sam główny zainteresowany po przerwie powrócił do zespołu, a w ostatnich meczach znów zaczął prezentować się tak, jak we Wrocławiu się od niego oczekuje. Ostatnie spotkanie w sezonie, mecz z Koroną Kielce, był znakomity w jego wykonaniu, a do tego okraszony golem. Po spotkaniu długo milczący Mila "otworzył" w rozmowie z telewizją klubową i wyjaśnił wiele istotnych spraw. - Sezon miałem bardzo trudny i dużo perypetii mi się w nim przytrafiło, ale z drugiej części sezonu jestem bardzo zadowolony. Uważam, że to były moje najlepsze mecze w Śląsku od momentu mojego przyjścia. Myślę, że ta sytuacja, która zaistniała z moją osobą, to tylko skorzystałem na niej i tylko mogłem podziękować tym wszystkim ludziom, którzy przyczynili się do tego, że musiałem trochę kilo zrzucić i pewne rzeczy przemyśleć - mówił były kapitan WKS-u.
Ważne słowa padły także o problemach Śląska, które ten klub dotknęły w trakcie trwania sezonu. - Perypetie związane z klubem, to była brutalna sytuacja dla nas. Ogromne zaległości w stosunku do nas. Ta atmosfera naprawdę była nie za fajna jeśli chodzi o to, jak to wszystko finansowo wyglądało. Trzeba o tym pamiętać i tyle. (...) Musi być regularność finansowa w klubie. Wtedy piłkarze będą myśleć tylko o grze, a nie o tym, kiedy będzie pensja. Wiem, że to dosyć drażliwy temat, ale ja zawsze będę się upierał, że wszyscy o tym powinni wiedzieć, że to jest kluczowe - komentował Mila.
Mila przyznał się także, ile pracy kosztowało go dojście do dawnej formy i ile kilogramów musiał zrzucić. - Schudłem 10 kilo - wyjawił.
Cały wywiad z Sebastianem Milą: