Na Ruch Chorzów przed sezonem nikt nie stawiał, a tymczasem Niebiescy rozgrywki zakończyli na 3. miejscu. Po brązie w 2010 roku i srebrze w 2012 roku chorzowianie powtórzyli sukces sprzed czterech lat. - Jakoś tak się dzieje, że co sezon wszyscy skazują nas na spadek. Niektórzy chyba woleliby, aby Ruch nie dostał licencji, albo wycofał się z ekstraklasy. My spokojnie robimy swoje i mamy tego efekty - stwierdził kapitan Niebieskich Marcin Malinowski. - Kto przed sezonem w nas wierzył? Chyba niewielu uważało, że wejdziemy do pierwszej ósemki, nie mówiąc już o medalu. Nam się to udało dzięki ambicji i temu, że tworzymy drużynę - dodał pomocnik chorzowian Bartłomiej Babiarz.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
O tym że Niebiescy zdobędą brązowe medale zadecydował remis z Pogonią Szczecin. Nawet jednak gdyby Ruch w niedzielę przegrał z Portowcami to i tak by cieszył się z trzeciego miejsca, bo Górnik Zabrze nie wygrał swojego spotkania. Gracze z Cichej w spotkaniu z Pogonią byli bardzo zdenerwowani stawką. - Trzeba przyznać, że zagraliśmy słabo. Dla nas najważniejsze było zachowanie trzeciego miejsca. Medalem trochę utarliśmy nosa tym, którzy po laniu w Białymstoku już nas skreślili. A może uczynili to nawet wcześniej - zastanawiał się Malinowski.
[ad=rectangle]
Chorzowianie po zajęciu trzeciego miejsca przerwę w treningach będą mieli do 18 czerwca. - Najpierw będziemy świętować, a potem odpoczynek i przygotowania do kolejnych rozgrywek - stwierdził doświadczony Marek Szyndrowski. Przed Ruchem trudne zadanie. Wszak w ostatnich sezonach po dobrym roku przychodził dużo słabszy. - Oby teraz było inaczej. Chcemy co roku grać o najwyższe cele - podsumował Marcin Malinowski.