To jest skandal. Relacja z meczu PGE GKS Bełchatów - Cracovia Kraków

Piątkowy wieczór był dla bełchatowian zaczarowany. Mowa tutaj o zwycięstwie nad Cracovią 3:0, ale także o tym, że zostało ono odniesione w dwusetnym meczu w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Amadeusz Makosch
Amadeusz Makosch

Przed spotkaniem faworytami większości byli gospodarze, ale część osób podchodziła sceptycznie do oceny szans, ponieważ w piłce wszystko może się zdarzyć, a w przeszłości zawodnicy PGE GKS Bełchatów potrafili przegrywać w tak łatwych spotkaniach.

Mecz rozpoczęli goście, którzy od samego początku mocno faulowali gospodarzy. PGE GKS mógł objąć prowadzenie już w 3. minucie, kiedy Jacek Popek dostał dobrą piłkę, uderzył mocno i płasko po ziemi, ale Sławomir Olszewski nie miał większych kłopotów z obroną. W 5. minucie na dogodną pozycję wychodził Piotr Kuklis, ale został złapany przez obrońców Cracovii w pułapkę ofsajdową. Niespełna cztery minuty później technicznym uderzeniem popisał się Mariusz Ujek, ale Olszewski po raz kolejny był górą. Sto dwadzieścia sekund później "Pasy" oddały pierwszy, choć niecelny strzał na bramkę strzeżoną przez Krzysztofa Kozika. Po kwadransie gry można było odnieść wrażenie, że gra się na moment uspokoiła, ale pozory mylą, bowiem w 16. minucie gospodarze zdołali strzelić bramkę. Zaczęło się od rzutu wolnego i wrzutki Łukasza Garguły, która zaadresowana była do Popka. Olszewski tym razem zdołał złapać piłkę, ale popełnił karygodny błąd i wypuścił ją z rąk, a takiej sytuacji nie mógł zmarnować już Ujek.

Od początku spotkania można było zauważyć, że iskrzy na linii trener Artur Płatek - sędzia Piotr Pielak. Dla szkoleniowca krakowian zakończyło się to tylko słownym upomnieniem. W 20. minucie świetnym trikiem popisał się Dawid Nowak. Dostał on piłkę od Garguły i chciał zagrać ją piętka, ostatecznie oddając strzał na bramkę. Bramkarz gości był jednak szybszy. W 23. minucie Paweł Nowak podawał do Kamila Witkowskiego, ale ten drugi nie zdążył na czas dobiec do piłki. 27. minuta to istne bombardowanie bramki Cracovii. Najpierw do strzału za długo zbierał się Piotr Kuklis, a potem uderzenie Nowaka zostało skutecznie zablokowane. Po dwóch kwadransach z szybką kontrą ruszył Dariusz Pawlusiński, ale został faulowany przed polem karnym PGE GKS. Wykonujący rzut wolny Marek Wasiluk uderzył dobrze, ale Kozik nie dał się zaskoczyć. Kolejne pięć minut to zwolnienie gry i czas fauli. Najpierw Kuklis wylądował poza boiskiem z mocnym skurczem po faulu, a potem Nowak został faulowany w polu karnym gości, ale sędzia nie podyktował "jedenastki". Przez cztery minuty, licząc od 38. Patryk Rachwał kilkakrotnie leżał na murawie i zwijał się z bólu. Przed zakończeniem pierwszej połowy żółtą kartką został ukarany Dariusz Kłus.

Dopiero pięć minut po rozpoczęciu drugiej części meczu PGE GKS stworzył sobie dogodną sytuację na podwyższenie wyniku, ale sędzia liniowy pokazał spalonego. W 52. minucie Ujek został powalony na murawę w polu karnym Cracovii. Tym razem także faulu nie było... Minutę później boisko opuścił Krzysztof Radwański, a jego miejsce wszedł Jakub Snadny. W 58. minucie dogranie piętką zastosował Kuklis, podając do Garguły, który jednak spóźnił się do piłki. 62. minuta to kolejna nieudana próba ataku Cracovii. Wasiluk uderzał wysoko ponad bramką. Chwilę później kartonik obejrzał Kuklis, za co grzecznie podziękował sędziemu, kłaniając się. Około dwudziestu minut przed końcem dobrą okazję miał Nowak, ale nie zdołał uderzyć. Dodatkowo w polu karnym Cracovii jeden z graczy zagrał ręką, ale sędzia tego nie zauważył.

W 73. minucie Paweł Adamiec zmienił Kuklisa. Na kwadrans przed końcem miała miejsce niecodzienna sytuacja, która na pewno będzie długo roztrząsana. Mowa tutaj o uderzenie Wasiluka. Kozik zdołał wybić piłkę, ale ta ponownie szukała drogi do bramki. Dla bełchatowian skończyło się jednak szczęśliwe, ponieważ piłka wylądowała w okolicach linii bramkowej. 75 minuta - Witkowski schodzi, Bartłomiej Dudzic wchodzi. Siedem minut później mocnym uderzeniem popisał się Garguła, a bezradny Olszewski wpuścił drugą bramkę. Dwie minuty później trener Płatek dokonał ostatniej zmiany. Boisko opuścił Przemysław Kulig, a do gry wprowadzony został Jakub Kaszuba. Niespełna sześćdziesiąt sekund później wszystkie nadzieje "Pasów" rozwiał Nowak, który po akcji sam na sam z Olszewskim zapakował piłkę do siatki. Tym samym trójka strzelców z Zabrza powtórzyła swój wyczyn. Trzy minuty przed końcem trener gości został usunięty z ławki za wykrzyczenie w stronę arbitra "To jest skandal co on wyprawia" i resztę meczu obserwował z tunelu przy szatniach. 87. minuta to wprowadzenie za Nowaka Mateusza Cetnarskiego. Do drugiej połowy doliczono trzy minuty i w tym czasie PGE GKS mógł jeszcze co najmniej dwa razy pokonać bramkarza gości, a najlepszą sytuację miał Cetnarski, kiedy to po jego strzale piłką minęła słupek bramki.

PGE GKS Bełchatów - Cracovia Kraków 3:0 (1:0)
1:0 - Ujek 16'
2:0 - Garguła 82'
3:0 - Dawid Nowak 85'

Składy:

PGE GKS Bełchatów:
Kozik - Jarzębowski, Cecot, Drzymont, Popek, Dawid Nowak (88' Cetnarski), Rachwał, Gol, Garguła, Kuklis (72' Adamiec), Ujek.

Cracovia Kraków: Olszewski - Kulig (83' Kaszuba), Polczak, Tupalski, Wasiluk, Pawlusiński, Kłus, Paweł Nowak, Klich, Radwański (54' Snadny), Witkowski (75' Dudzic).

Żółte kartki: Kuklis (PGE GKS) oraz Kłus (Cracovia).

Sędzia: Piotr Pielak (Warszawa).

Widzów: 2500.

Najlepszy piłkarz PGE GKS: Mariusz Ujek.
Najlepszy piłkarz Cracovii: Marek Wasiluk.

Piłkarz meczu: Mariusz Ujek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×