Dawid Florian, czyli zmarnowany potencjał?

Gdy Dawid Florian przychodził latem do Lecha Poznań z trzecioligowej Sandecji Nowy Sącz zapowiadany był jako drugi Jakub Błaszczykowski. W Kolejorzu miał zastąpić Zbigniewa Zakrzewskiego. Pierwsze jego wejścia do drużyny pokazały, że drzemie w nim spory potencjał i Lech będzie miał z niego sporo pożytku. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna i losy Floriana potoczyły się zupełnie inaczej.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

- Pierwszym klubem, w którym grałem był Górnik Jaworzno. Później przez Victorie Jaworzno trafiłem do Sandecji Nowy Sącz - opowiadał o początkach swojej kariery Dawid Florian. W Nowym Sączu spędził pięć lat. Był wyróżniającym się zawodnikiem tego klubu. Grał zarówno na prawej pomocy, jak i w ataku.

Podczas letniego okienka transferowego Florianem zainteresowało się kilka pierwszoligowych klubów. Wydawało się, że po kilkudniowych testach zostanie w Kolporterze Koronie Kielce. Gdy do podpisania kontraktu brakowało już tylko złożenia podpisów, do walki o tego zawodnika wkroczył Lech Poznań i zdołał go przekonać, aby zrezygnował z gry w kieleckim klubie i przeszedł do stolicy Wielkopolski. - Działacze Lecha byli najbardziej konkretni i przedstawili warunki, które najbardziej mnie zadowoliły - tłumaczył Florian, którym mocno interesowała się również Wisła Kraków.

Początki pobytu w Poznaniu były dla niego całkiem obiecujące. Podczas meczu drugiej kolejki z Kolporterem Koroną Kielce zadebiutował w Orange Ekstraklasie. Wszedł na boisko kilkanaście minut przed końcem spotkania i zdążył się pokazać z bardzo dobrej strony. Udowodnił, że jest szybkim, dynamicznym pomocnikiem, obdarowanym nieprzeciętnym dryblingiem. Kolejny mecz z Górnikiem Zabrze tylko to potwierdził, bowiem Florian po kapitalnej indywidualnej akcji zaliczył asystę. Z każdym kolejnym spotkaniem grał coraz mniej. - Jest jednym z najsłabszych zawodników w meczach Młodej Ekstraklasy oraz na treningach - zdradził Franciszek Smuda, trener Kolejorza.

Druga część rundy wiosennej była dla Floriana kompletnie nieudana. Był systematycznie pomijany przy ustalaniu składu i nawet nie otrzymywał szans pokazania się w końcówkach spotkań. W pojedynkach Pucharu Ekstraklasy nie potwierdzał swoich cech, którymi zyskał sympatię poznańskich fanów.

Sztab szkoleniowy podjął decyzję, aby wypożyczyć Floriana do innego klubu. Obecnie 25-letni pomocnik przebywa na testach w Zniczu Pruszków i wszystko wskazuje na to, że w rundzie wiosennej będzie reprezentował barwy tego klubu.

Sytuacja Floriana w Lechu nie będzie łatwa. Gdy wróci z wypożyczenia w Poznaniu będzie już Sławomir Peszko, który latem trafi do Kolejorza z Wisły Płock. Jeżeli kontrakt przedłuży Marcin Zając to niewykluczone, że były zawodnik Sandencji Nowy Sącz zostanie z poznańskiego klubu sprzedany definitywnie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×