Mirosław Jabłoński: Cele? Uniknąć rozpaczliwej walki o utrzymanie, ale do tego trzeba wzmocnień
Mirosław Jabłoński wraca na ławkę trenerską i w nowym sezonie będzie pracował w Stomilu. Jakie cele postawili mu włodarze z Olsztyna? Czy drużyna uniknie rozpaczliwej walki o utrzymanie?
Przypomnijmy, że w edycji 2013/2014 piłkarze z Warmii i Mazur zajęli 15. miejsce w tabeli, które oznaczało dla nich spadek. Utrzymali się tylko dlatego, że Kolejarz Stróże nie otrzymał licencji.
- Zdajemy sobie sprawę z sytuacji. Czy będziemy szukać wzmocnień? Z pewnością tak, bo zespół potrzebuje zarówno uzupełnień, jak i stabilizacji. Będziemy też uważnie obserwować zbrojenia przeciwników. Dopiero za kilka tygodni pojawi się możliwość realnego nakreślenia celów - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Mirosław Jabłoński.Po raz ostatni Jabłoński pracował w zawodzie na przełomie października i listopada ubiegłego roku. Wówczas zatrudniła go Termalica Bruk-Bet, jednak po trzech porażkach szybko mu tam podziękowano, co wzbudziło spore zaskoczenie. - Popełniłem błąd, że się wtedy zgodziłem na pracę w Niecieczy. Nie chciałbym już jednak do tego wracać. Było, minęło. Jeśli ktoś zna mnie dłużej, to powinien zdawać sobie sprawę, że nie jestem typem strażaka. Zespoły, które obejmowałem w przeszłości, dopiero po jakimś czasie poprawiały swoją grę, ale też szły zdecydowanie w górę. Tak było choćby w Zagłębiu Lubin czy Wiśle Płock. Dla mnie liczy się praca. Jeśli w Olsztynie wszyscy się w nią zaangażujemy, to wyniki na pewno będą dobre - zakończył.
Do tej pory Stomil nikim się nie wzmocnił. Kilku zawodników jednak odeszło, m. in. Tomasz Bzdęga, Dawid Kucharski oraz Marcin Warcholak.