W sobotę w Gutowie Małym zespół Włodzimierza Tylaka rozegrał mecz kontrolny z Jagiellonią Białystok. Było to drugie spotkanie drużyny spadkowicza z T-Mobile Ekstraklasą rozegrane w ramach przygotowań do nowego sezonu. Podobnie jak w starciu z drugą drużyną Rubina Kazań kilka dni wcześniej, łodzianom nie dane było cieszyć się ze zwycięstwa. Ekipa Michała Probierza wygrała 2:0 po golach ekswidzewiaka Sebastiana Madery i Patryka Tuszyńskiego. [ad=rectangle]
-Na pewno szkoda przegranej, bo z przebiegu meczu nie zasłużyliśmy na porażkę 0:2. Mieliśmy szansę na strzelenie gola nawet z karnego. Później w trakcie meczu było jeszcze kilka okazji. Myślę, że ten wynik nie jest sprawiedliwy, ale my jesteśmy na innym etapie przygotowań. Jagiellonia za dwa tygodnie zaczyna ligę. My mamy do startu rozgrywek praktycznie miesiąc i docieramy się. Cały czas sprawdzamy zawodników. W drugiej połowie weszło sporo testowanych piłkarzy i gra wyglądała zupełnie inaczej niż przed przerwą - przyznał Rafał Augustyniak.
20-letni obrońca jest jednym z nielicznych piłkarzy, którzy zostali w Widzewie Łódź po spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej. Wśród zawodników, którzy zagrali w sparingu z Jagą, oprócz niego, występy w czerwono-biało-czerwonych barwach na poziomie ekstraklasy mieli na koncie jeszcze: Patryk Wolański, Patryk Stępiński, Krystian Nowak, Bartłomiej Kasprzak i Mariusz Rybicki. Resztę drużyny stanowili w sobotę młodzi, bliżej nikomu nie znani zawodnicy, którym pod kątem gry w pierwszej lidze przyglądał się sztab szkoleniowy łodzian. Kilku z nich już podziękowano. W najbliższym tygodniu sprawdzani mają być kolejni.
- Wiadomo, że ciężko pracować w takich warunkach, ponieważ nie ma wtedy możliwości zgrania się dostatecznie dobrze. Jeżeli, tak w kółko, trzech zawodników przyjeżdża, trzech wyjeżdża, to bardzo trudno to wszystko poukładać. Nic na to jednak nie poradzimy. Takie są tu teraz warunki. Nie ma dostatecznych pieniędzy, żeby ściągać zawodników i podpisywać od razu kontrakty, dlatego trenerzy szukają, jak mogą. Zobaczymy, co z tego wyjdzie - stwierdził nasz rozmówca.
Zmiany personalne w Widzewie nie dotyczą jedynie zawodników. Kilka tygodni temu ze stanowiska szkoleniowca pierwszej drużyny zrezygnował Artur Skowronek. Jego następca, Włodzimierz Tylak, ostatni raz seniorski zespół prowadził w 2009 roku. Od tego czasu pracował tylko z młodzieżą, co akurat w przypadku pozbawionego doświadczonych piłkarzy Widzewa może być atutem.
- Dobrze nam się pracuje z trenerem Tylakiem. Mamy za sobą takie dwa tygodnie wprowadzenia. Teraz dopiero zaczną się dużo cięższe treningi. Zaczniemy ćwiczyć dwa razy dziennie i pracować nad wytrzymałością oraz wydolnością. Nie będzie piłki tylko to, czego piłkarz na zajęciach akurat najbardziej nie lubi, czyli bieganie - wyjaśnił Augustyniak.