Sebastian Madera: Grasz tam, gdzie cię chcą

W sobotę w Gutowie Małym Jagiellonia rozegrała sparing z Widzewem. Jednego z goli dla białostoczan zdobył były zawodnik łódzkiego zespołu.

Na zakończenie dwutygodniowego obozu przygotowawczego do nowego sezonu w podłódzkim ośrodku szkoleniowym  ekipa z Podlasia rozegrała dwa mecze kontrolne. Rywalem jednej grupy zawodników był tego dnia Widzew Łódź. Druga część zespołu zmierzyła się później z MKS-em Kluczbork. W pierwszym z tych spotkań pełne 90 minut zaliczył Sebastian Madera, który z łódzkim zespołem związany był w latach 2004-2012. Rosły obrońca zdobył nawet pierwszą z dwóch bramek, jakie strzeliła w tym sparingu Jagiellonia Białystok. Widzew, mimo wywalczenia rzutu karnego, nie był w stanie odpowiedzieć ani jednym golem. [ad=rectangle]

- Pracowaliśmy dotychczas mocno fizycznie. Na podsumowanie piłkarskich umiejętności i walorów przyjdzie jeszcze czas. Nogi na pewno jeszcze nie niosą tak jak powinny, ale myślę, że wszystko jest w porządku. Przede wszystkim udało się zakończyć obóz zdrowo. Teraz zostały dwa tygodnie do ligi. To będzie czas na naładowanie akumulatorów, tak by w pierwszym meczu być "pod parą" - przyznał defensor, którego karierę kilkakrotnie przerywały poważne urazy.

W spotkaniu ze spadkowiczem z T-Mobile Ekstraklasy Madera tworzył parę stoperów z Markiem Wasilukiem, który do Jagi przeszedł właśnie z łódzkiego zespołu. Czy duet ekswidzewiaków będzie stanowił w lidze mur nie do przejścia? - Oczywiście staramy się, żeby to zgranie z Markiem było jak najlepsze. Trener przykłada dużą rolę do organizacji gry, więc nad ustawieniem defensywnym pracujemy całym zespołem. Niezależnie kto gra, musi się podporządkować, żeby wszystko miało ręce i nogi. Na razie nie wygląda to jeszcze tak, jak powinno, ale wierzę, że z pierwszym meczem wszystko wróci do normy - przyznaje nowy nabytek Jagiellonii. - Zdecydowanie za wcześnie na ocenę naszych możliwości. Liga to zweryfikuje. Zwykle plany są duże, a później na murawie wychodzi na co kogo stać - dodaje, wstrzymując się od oceny możliwości zespołu przed nowym sezonem.

W minionym sezonie Madera był mocnym punktem defensywy Lechii
W minionym sezonie Madera był mocnym punktem defensywy Lechii

Choć Madera zawodnikiem Widzewa był przez wiele lat, dopiero, gdy zespół z Al. Piłsudskiego pod koniec 2011 roku przejął Czesław Michniewicz, wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie i zaistniał na ekstraklasowym poziomie. - Widzew zawsze będzie klubem, który odcisnął największe piętno w moim sercu. Z Łodzi pochodzi moja żona, tam nauczyłem się życia. Widzew zawsze będzie dla mnie tym zespołem, który miał największy wpływ na mają osobę, podobnie jak samo miasto. Czuję się tam jak w domu i myślę, że zawsze już tak będzie - zaznacza 29-letni zawodnik.

Ostatnie dwa i pół roku Madera spędził w Lechii. Jako zawodnik klubu z Trójmiasta miał okazję współpracować z Michałem Probierzem, który trzy miesiące temu został opiekunem Jagiellonii. Obaj panowie musieli przypaść sobie do gustu, ponieważ nowy szkoleniowiec ekipy z Podlasia postanowił ściągnąć do siebie byłego podwładnego z Gdańska. - Największy wpływ na moje przenosiny do Jagiellonii miała właśnie osoba trenera Probierza. Dobrze mi się z nim współpracowało i grało pod jego wodzą. Ma to dla mnie duże znaczenie. Zespół z Białegostoku mnie chciał, a trzeba iść tam gdzie cię chcą, więc teraz jestem w Jadze - przyznaje były młodzieżowy reprezentant Polski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)