Mucha w kadrze. Iwański za słaby

Jan Mucha dostanie kolejną szansę gry w słowackiej kadrze. Bramkarz Legii tym razem ma wystąpić od pierwszych minut. Z kolei w reprezentacji Polski zabraknie najlepszego ostatnio Legionisty - Macieja Iwańskiego. - Na razie są lepsi - mówi Leo Beenhakker.

Golkiper stołecznego zespołu został powołany na najbliższe spotkanie Słowaków przeciwko reprezentacji Liechtensteinu. Drugi powołany bramkarz to Stefan Senecky z tureckiego Ankarasporu. Na kogo postawi tym razem selekcjoner Słowaków? Jan Mucha w tym sezonie jest najlepszym bramkarzem ligi polskiej i najprawdopodobniej to on wystąpi w tym meczu. - Chcę aby Mucha zagrał od początku. Na ostatnim zgrupowaniu z gry wykluczyła go kontuzja i nie mogłem sprawdzić jego formy - mówił słowacki selekcjoner Vladimir Weiss ogłaszając powołania.

Jan Mucha już drugi sezon jest podstawowym bramkarzem warszawskiego zespołu. Niejednokrotnie pokazywał już swoje ogromne możliwości. Jednak długo niedoceniany był przez słowackiego selekcjonera. W końcu doczekał się powołania przed ostatnimi meczami z San Marino i polską reprezentacją. W występach w tych spotkaniach przeszkodziła mu kontuzja łydki, której nabawił się już podczas zgrupowania reprezentacji. Mucha musiał opuścić kolegów z kadry. Jednak w kolejnych meczach Legii wciąż zachwycał, a pełnie możliwości pokazał w szlagierowym spotkaniu z Wisłą Kraków, czym chyba ostatecznie przekonał do siebie Weissa.

Co udało się bramkarzowi wciąż nie wychodzi najlepszemu w tym sezonie pomocnikowi Legii - Maciejowi Iwańskiemu. Leo Beenhakker, mimo kolejnych świetnych występów, wciąż nie widzi go w swojej drużynie. - Na tę pozycję mam Rogera, Murawskiego, Gargułę i być może Majewskiego. Oczywiście przyglądam się mu i widzę postępy. Jednak na razie są lepsi. Zresztą jakbym powołał jego, a nie powołał innego też mielibyście pretensje - uciął wszelkie dyskusje selekcjoner naszej reprezentacji. Sam Iwański niejednokrotnie powtarzał, że w kadrze chce grać i swoją przydatność chce pokazać jedynie grą na boisku. Póki co na boisku klasę pokazuje a powołania jak nie było, tak nie ma.

Komentarze (0)