Krakowianie wygrali pięć z siedmiu letnich sparingów, a dwa zremisowali. Mieli najskuteczniejszą ofensywę (2,7 gola na mecz) i najszczelniejszą defensywę (0,25 bramki na spotkanie) spośród wszystkich drużyn T-Mobile Ekstraklasy.
- Przed pierwszym meczem nigdy nic nie wiadomo. Ze sparingów i pracy wykonanej przez zespół w czasie przygotowań jestem zadowolony, ale jak to się sprawdzi w ligowych bojach? Nie wiemy - mówi doświadczony szkoleniowiec.
[ad=rectangle]
"Franz" ma do dyspozycji najwęższą kadrę spośród klubów T-ME. Przed inauguracyjnym meczem z Górnikiem Łęczna ma do dyspozycji tylko 12 zawodników z pola z doświadczeniem w lidze, a resztę zespołu stanowią juniorzy: - Teraz jestem ze wszystkiego zadowolony i nie ma co narzekać - nawet na kadrę. To normalne, że młodzi muszą wchodzić do zespołu. Nasza sytuacja jest taka, a nie inna - ze wszystkiego jestem zadowolony.
Smuda nie obawia się starcia z podwójnie zmotywowanym beniaminkiem z Łęcznej, ale wymaga od swoich zawodników wzmożonej czujności: - Każdy beniaminek pierwsze spotkanie przed własną publicznością gra powyżej swoich możliwości. Zdajemy sobie z tego sprawę, rozmawiamy o tym i moi piłkarze wiedzą, że beniaminka trzeba od razu bardzo poważnie potraktować. Górnik jest złożony poza tym z zawodników doświadczonych - ligowców, którzy parę lat grali w ekstraklasie. Stać ich na dobrą grę.
Jesienią na boiskach T-ME z powodu kontuzji kolana nie pojawi się Ostoja Stjepanović, którego w roli defensywnego pomocnika zastąpi 20-letni Alan Uryga.
- Alan dostał sporo szans na wiosnę. Jeśli nie sprosta temu, to za jego plecami jest młodziutki Przemek Lech, który robi na mnie dobre wrażenie - mówi Smuda.