Wyjaśniona przyszłość Joachima Loewa, Niemcy już celują w triumf na Euro 2016

Prezydent niemieckiej federacji zapewnił, że Joachim Loew nie opuści dotąd zajmowanej posady i poprowadzi drużynę mistrzów świata w eliminacjach Euro 2016.

Tuż po wygraniu przez reprezentację Niemiec finału mistrzostw świata Joachim Loew nie chciał przesądzać, czy - pomimo ważnego kontraktu - nadal będzie selekcjonerem drużyny. "Jogi" wciąż nie złożył jednoznacznej deklaracji, ale uczynił to za niego Wolfgang Niersbach.

- Wszystko zostało już wyjaśnione. 3 września rozegramy kolejny mecz i wiadomo, kto zasiądzie na ławce - stwierdził prezydent niemieckiej federacji (DFB). - Trener nie musi się o nic martwić, ponieważ wykonuje wspaniałą robotę. Nic nie wskazuje na to, by dalsza współpraca miała być mniej owocna - przyznał.
[ad=rectangle]
Czy Loewowi nie zabraknie motywacji po triumfie w najważniejszej imprezie reprezentacyjnej? - Vicente del Bosque w 2010 roku wygrał mundial, a dwa lata później cieszył się ze zwycięstwa w mistrzostwach Europy. Celem naszego selekcjonera i całej drużyny jest powtórzenie tego wyczynu. Jeśli chodzi o dalsze plany, to na pewno nie chcemy czekać na kolejny tytuł mistrza świata przez 24 lata - powiedział Niersbach.

Loew nie krył rozczarowania po odejściu z drużyny narodowej Philippa Lahma. Wypełnienie luki po kapitanie nie będzie łatwym zadaniem, a to niejedyne wyzwanie, przed jakim stanie trener. - Faktem jest, że mamy problemy na trzech pozycjach. Chodzi o bocznych obrońców oraz klasycznego napastnika. Wierzę, że nasz selekcjoner da sobie radę i znajdzie wśród młodych zawodników piłkarzy na miarę Lahma - ocenił.

Wszystko wskazuje na to, że pojedynek z Argentyną (3 września) będzie ostatnim nie tylko dla Lahma, ale też dla Miroslava Klose. - Zorganizowanie godnego pożegnania jest obowiązkiem naszej federacji. To, czy odchodzący zawodnicy w nim wystąpią, zależy przed wszystkim od selekcjonera - podsumował Niersbach.

W eliminacjach Euro 2016 Niemcy będą rywalizować z Irlandią, Polską, Szkocją, Gruzją i Gibraltarem.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: