Śląsk zostawił w tyle Ruch - relacja z meczu Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów

Po ciekawym spotkaniu Śląsk Wrocław pokonał chorzowski Ruch. Oba zespoły w tym meczu stworzyły sobie kilka okazji do strzelenia gola. Ostatecznie jednak wrocławianie zwyciężyli 2:0.

Dla piłkarzy Śląska Wrocław spotkanie z Ruchem Chorzów było pierwszym pojedynkiem o stawkę w nowym sezonie. Niebiescy zmagania rozpoczęli już w czwartek. Chorzowski zespół w pierwszym meczu II rundy eliminacyjnej Ligi Europejskiej pokonał pochodzącą z Liechtensteinu drużynę FC Vaduz 3:2. Ten mecz zespół Jana Kociana wiele jednak kosztował. W pojedynku z WKS-em z powodu kontuzji nie mogli zagrać Marcin Malinowski i Marek Zieńczuk, a i inni zawodnicy z ekipy Niebieskich uskarżali się na problemy zdrowotne. Śląsk w niedzielnej potyczce musiał sobie radzić bez Marco Paixao. I tak we wrocławskiej ekipie będzie jeszcze przez trzy miesiące.
[ad=rectangle]
Od pierwszego gwizdka sędziego zdecydowanie do ataku ruszyli chorzowianie. Nim upłynęło 60 sekund meczu, Ruch mógł już prowadzić. Najpierw po interwencji Mariusza Pawelca w polu karnym padł Grzegorz Kuświk. Sędzia nakazał jednak grać dalej. Na pewno była to kontrowersyjna decyzja arbitra, lecz sytuacja była ciężka w ocenie. Już jednak chwilę później z 16 metrów strzelał Bartłomiej Babiarz. Poprzeczka uratowała Śląsk przed stratą gola!

Piłkarze Jana Kociana mieli optyczną przewagę na boisku lecz to Śląsk strzelił gola. W 7. minucie Robert Pich dość przypadkowo zagrał do Sebastiana Mili, a ten ładnym technicznym strzałem skierował piłkę prosto do siatki!

Po objęciu prowadzenia przez Śląsk tempo meczu nieco siadło. Niebiescy starali się atakować, lecz defensywa WKS-u spisywała się bez zarzutu. Jeżeli chodzi o ofensywę, to podopieczni Tadeusza Pawłowskiego ograniczyli się do sporadycznych ataków, głównie z kontry. I to właśnie po jednej z takich akcji w 21. minucie świetną okazję wypracował sobie Flavio Paixao. Po jego uderzeniu z kilku metrów futbolówka przeleciała jednak nad poprzeczką.

Upalna pogoda nie zachęciła zbyt wielu kibiców do przyjścia na stadion...
Upalna pogoda nie zachęciła zbyt wielu kibiców do przyjścia na stadion...

Ruch dobrą okazję stworzył natomiast w 32. minucie. Wówczas Jakub Kowalski dobrze dograł w pole karne, gdzie w znakomitej sytuacji znalazł się Roland Gigołajew. Piłkarz Niebieskich nie trafił jednak czysto w piłkę i tę spokojnie złapał Wojciech Pawłowski. W końcówce pierwszej połowy chorzowianie popełnili jeszcze dwa kolosalne błędy, lecz wrocławianie nie skorzystali z prezentów. Tym samym do szatni oba zespoły zeszły przy jednobramkowym prowadzeniu WKS-u.

Drugą połowę Śląsk i Ruch rozpoczęły od niecelnych uderzeń z dystansu. Dokładności zabrakło i Bartłomiejowi Babiarzowi, i Robertowi Pichowi. Cały czas nie można było jednak narzekać na tempo meczu, który toczył się w upalnych warunkach atmosferycznych.

Ci, którzy jednak przyszli na mecz, starali się dbać o atmosferę
Ci, którzy jednak przyszli na mecz, starali się dbać o atmosferę

W 57. minucie wrocławianie powinni strzelić gola. Po zespołowej akcji Robert Pich idealnie dograł do Flavio Paixao, a ten fatalnie spudłował z kilku metrów. W 65. minucie na boisku pojawił się owacyjnie witany Piotr Celeban, który zmienił Sebastiana Milę. To spowodowało zmianę ustawienia we wrocławskiej ekipie. "Celik" zajął miejsce w defensywie, a do przodu przesunięty został Paweł Zieliński.

Śląsk starał się atakować, lecz akcje Ruchu również były groźne. Niebieskim brakowało jednak albo tak zwanego ostatniego podania, albo po prostu skuteczności. Na nic zdały się też zmiany, których dokonywał Jan Kocian. W końcu, w 79. minucie wstrzelił się Robert Pich, który uderzeń z dystansu próbował przez cały mecz. Tym razem pomocnik WKS-u popisał się doskonałym strzałem zza pola karnego. Bramkarz chorzowian nie miał nic do powiedzenia.

Ostatecznie niedzielne spotkanie zakończyło się dwubramkowym zwycięstwem Śląska. Oba zespoły pozostawiły po sobie dobre wrażenie. Wrocławianie pokazali, że w tym sezonie mogą być groźni dla wieku ekip chociaż na takie osądy jest jednak jeszcze zbyt wcześnie.

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów 2:0 (1:0)
1:0 - Sebastian Mila 7'
2:0 - Robert Pich 79'

Składy:

Śląsk Wrocław: Wojciech Pawłowski - Paweł Zieliński, Rafał Grodzicki, Mariusz Pawelec, Dudu Paraiba, Lukas Droppa, Tom Hateley, Tomasz Hołota (90 +1' Mateusz Machaj), Sebastian Mila (65' Piotr Celeban), Robert Pich (87' Krzysztof Ostrowski), Flavio Paixao.

Ruch Chorzów: Krzysztof Kamiński - Martin Konczkowski, Michał Helik, Piotr Stawarczyk, Marek Szyndrowski, Jakub Kowalski, Łukasz Surma, Bartłomiej Babiarz (74' Michał Efir), Filip Starzyński (82' Sebastian Janik), Roland Gigołajew (60' Kamil Włodyka), Grzegorz Kuświk.

Żółta kartka: Grzegorz Kuświk (Ruch).

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).

Widzów: 10 180.

[event_poll=28212]

Komentarze (5)
avatar
Fanatyk__Śląska___Wrocław
20.07.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
czy to jakaś pomyłka czy prawda ? na Legi Warszawa Mistrzu Polski tylko 8700 widzów Słoiki wszystkie na wakacje wyjechały ? a na Śląsku Wrocław 9 drużynie tamtego sezonu 10200 kibiców 
avatar
miro7
20.07.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Slask!Szkoda ze Marco nie gra,bo Flavio to zupelnie inny zawodnik.W zeszlym sezonie nie wykorzystal kilku ,,setek'', teraz zaczyna sie to samo.Moze Mila sie ,,obudzi?''.A sprawozdawca jak Czytaj całość