Piłkarze Ruchu Chorzów musieli się sporo namęczyć, aby pokonać zespół z Liechtensteinu, FC Vaduz. Niebiescy rywala ostatecznie ograli 3:2, a więc sprawa awansu do kolejnej rundy eliminacji do Ligi Europejskiej ciągle jest otwarta. Fanów chorzowian może jednak martwić jeszcze coś innego. Do dziś bowiem skutki tego pojedynku odczuwa kilku zawodników Ruchu.
[ad=rectangle]
W meczu ligowym ze Śląskiem Wrocław, przegranym przez Niebieskich 0:2, nie zagrali Marek Zieńczuk, Marcin Malinowski i Daniel Dziwniel. Ich urazy, których nabawili się w starciu z FC Vaduz, mogą okazać się poważne. - "Malina" ma krwiaka na stawie skokowym, trudno to ocenić. Dzień po meczu wydawało się, że wszystko jest dobrze, ale już kolejnego to było groźne, noga była opuchnięta. Co do Zieńczuka, to czy to będzie operacja, to za szybko na tę decyzję. Poczekamy na wyniki. Z Dziwnielem to samo. Po tym spotkaniu nie trenowali też Efir i Kuświk. Drużyna była dość poobijana - mówi trener Ruchu, Jan Kocian.
Do drugiego pojedynku tych obu ekip dojdzie w czwartek. - Mamy innych piłkarzy, damy im szansę. Zobaczymy jak będą wyglądać do czwartku. Mamy jeszcze cztery dni. Ufam, że zagramy w czwartek dobry mecz - komentuje trener.