Biała Gwiazda grała do końca - relacja z meczu Odra Wodzisław - Wisła Kraków

Z ogromnymi kłopotami piłkarze Wisły wywalczyli zwycięstwo w wyjazdowym starciu z Odrą. Krakowianie przeważali przez większą część spotkania, ale zmarnowali mnóstwo sytuacji strzeleckich. Swoją przewagę drużyna Macieja Skorży udokumentowała dopiero w doliczonym czasie gry, gdy najpierw do siatki trafił Paweł Brożek, a w ostatniej akcji meczu wynik na 2:0 dla Białej Gwiazdy ustalił Patryk Małecki. Zespół Ryszarda Wieczorka kończył rywalizację w osłabieniu, gdyż w 72. minucie czerwoną kartkę otrzymał Arkadiusz Aleksander.

Piłkarze Wisły wyszli na boisko w Wodzisławiu Śląskim z mocnym postanowieniem odrobienia punktów straconych w sobotnim spotkaniu z ŁKS Łódź. Ekipa Macieja Skorży starała się zaatakować od samego początku, ale niewiele brakowało, by to gospodarze otworzyli wynik. W 4. minucie świetną indywidualną akcję przeprowadził Daniel Rygel, który minął kilku rywali i zdecydował się na strzał z narożnika boiska. Do szczęścia zabrakło mu niewiele, bowiem piłka sunęła tuż obok słupka. Po drugiej stronie boiska z podobnej pozycji minimalnie spudłował Rafał Boguski.

Poważnie golem zapachniało jednak dopiero w 17. minucie gdy Boguski już nie strzelał, lecz podawał do wychodzącego na czystą pozycję Pawła Brożka. Snajper Wisły minął Adama Stachowiaka i oddał strzał z ostrego kąta, ale piłkę wybił tuż przed linią bramkową jeden z wodzisławskich defensorów. Nie minęły jednak dwie minuty, a w polu karnym Odry znów było gorąco. Po dośrodkowaniu Patryka Małeckiego z rzutu rożnego, głową uderzał Junior Diaz, a zdezorientowany golkiper gospodarzy tylko patrzył, jak futbolówka trafia w zewnętrzną część słupka i opuszcza boisko.

W dalszej części meczu Wisła nadal przeważała, ale przed przerwą tak klarownych sytuacji już nie wypracowała. Wyborną okazję zmarnowali za to wodzisławianie. W 42. minucie Jacek Kuranty wykazał się znakomitym przeglądem pola i zagrał piłkę za plecy obrońców Wisły. Jego zachowanie przewidział Rygel, który ruszył do tego podania i stanął oko w oko z Mariuszem Pawełkiem. Golkiper Białej Gwiazdy zawahał się, wyszedł z bramki i dlatego zawodnik Odry zdecydował się go lobować. Chybił jednak celu, posyłając futbolówkę obok słupka. Na wypełnionych tego wieczoru trybunach stadionu w Wodzisławiu Śląskim dało się słyszeć olbrzymi jęk zawodu.

Po zmianie stron drużyna Macieja Skorży kontynuowała natarcie i znów zaczęła stwarzać ogromne zagrożenie pod bramką Stachowiaka. W 50. minucie nieprawdopodobną indolencję strzelecką wykazał Paweł Brożek. Snajper Wisły, który rzadko marnuje stuprocentowe sytuacje, tym razem zachował się jak nowicjusz. Po idealnym dograniu Małeckiego, wystarczyło tylko dołożyć nogę i wpakować futbolówkę do pustej bramki, tymczasem napastnik Wisły zwlekał ze strzałem, w efekcie został osaczony przez rywali i akcja spaliła na panewce.

W 64. minucie jeszcze bardziej nieudolnie zachował się Tomas Jirsak. Pomocnik krakowian miał dużo więcej swobody niż jego kolega z zespołu i nie musiał uderzać z pierwszej piłki. Pospieszył się jednak z finalizacją całej sytuacji, w efekcie uderzył tak beznadziejnie, że piłka minęła bramkę o kilka metrów. Takie zagranie mogło tylko wywołać salwy śmiechu na trybunach. Po chwili z trudniejszej pozycji uderzał Cleber, ale jemu udało się przymierzyć celnie i tym razem Stachowiak został zmuszony do sporego wysiłku. Zdołał jednak obronić.

Czas mijał nieubłaganie, a goście bili głową w mur. W 72. minucie wydawało się jednak, że będą mieli ułatwione zadanie, gdyż czerwoną kartką ukarany został Arkadiusz Aleksander. Nie wiadomo, czy sędzia Piotr Wasielewski nie popełnił błędu, bowiem drugi żółty kartonik dla zawodnika Odry był konsekwencją uderzenia Clebera. Pytanie tylko, czy do tego uderzenia faktycznie doszło. Analiza całej sytuacji wywołała sporo wątpliwości i wydaje się, że defensor Białej Gwiazdy wykazał się niezłym aktorstwem, sygnalizując jakoby otrzymał cios łokciem w twarz.

Faktem jest, że gospodarze kończyli mecz w dziesiątkę, co znacznie ograniczyło ich szanse na dobry wynik. Mylili się jednak ci, którzy myśleli, że napór Wisły jeszcze się zwiększy. Kolejne minuty nie obfitowały bowiem w sytuacje strzeleckie, a zawodnicy obu drużyn bardziej skupiali się na nieprzepisowym atakowaniu rywali. W efekcie mecz zrobił się brzydki i co chwilę był przerywany ze względu na faule.

Sama końcówka przyniosła jednak wiele emocji i zarówno jedna, jak i druga strona mogły pokusić się o zmianę rezultatu. W 83. minucie kapitalnej sytuacji dla gospodarzy nie wykorzystał Maciej Małkowski. Były piłkarz GKS Jastrzębie otrzymał piłkę po precyzyjnym dośrodkowaniu najlepszego w ekipie Odry Rygela, ale nie zdołał uderzyć celnie z ostrego kąta, mimo że defensorzy Wisły pozostawili go kompletnie bez krycia.

Ta sytuacja srogo zemściła się na drużynie Ryszarda Wieczorka, gdyż ostatnie minuty środowej potyczki należały już zdecydowanie do Białej Gwiazdy. W doliczonym czasie gry Paweł Brożek wreszcie pokazał to, co w wielu poprzednich spotkaniach, czyli zimną krew pod bramką rywala. Najskuteczniejszy zawodnik Wisły trafił do siatki głową po idealnym dośrodkowaniu rezerwowego Marka Zieńczuka. Tym razem sytuacja była już tak klarowna, że krakowianie nie mogli jej zmarnować. W dodatku w 95. minucie ekipa Macieja Skorży wyprowadziła kontrę, po której przypieczętowała swoje zwycięstwo. Tym razem Paweł Brożek wystąpił w roli asystenta, wykonując idealnie podanie w tempo do Małeckiego. Ten przebiegł z piłką pół boiska, wpadł w pole karne i zmusił Stachowiaka do kapitulacji płaskim strzałem w długi róg.

W taki oto sposób prysły marzenia Odry o remisie w starciu z Wisłą, ale styl triumfu gości pozostawia wiele do życzenia. Pomijając skrajną momentami nieskuteczność krakowian, warto jednak podkreślić, że wynik jest jak najbardziej sprawiedliwy, a komplet oczek wywieziony z Wodzisławia Śląskiego ma dla Wisły olbrzymie znaczenie, tym bardziej, że w 13. kolejce punkty stracili inni kandydaci do mistrzostwa Polski - Legia Warszawa i Lech Poznań.

Odra Wodzisław - Wisła Kraków 0:2 (0:0)

0:1 - Paweł Brożek 90+2'

0:2 - Małecki 90+5'

Składy:

Odra Wodzisław: Stachowiak - Kłos (18' Dudek), Kowalczyk, Dymkowski, Szary, Rygel, Malinowski, Aleksander, Kuranty (61' Gierczak), Małkowski, Korzym (82' Seweryn).

Wisła Kraków: Pawełek - Baszczyński (46' Jirsak), Marcelo, Cleber, Singlar, Małecki, Sobolewski, Diaz, Piotr Brożek (73' Zieńczuk), Boguski (58' Łobodziński), Paweł Brożek.

Żółte kartki: Aleksander, Kowalczyk, Korzym (Odra) oraz Baszczyński, Sobolewski, Małecki (Wisła).

Czerwona kartka: Aleksander /72' za drugą żółtą/ (Odra).

Sędzia: Piotr Wasielewski (Kalisz).

Widzów: 6000.

Najlepszy piłkarz Odry: Daniel Rygel.

Najlepszy piłkarz Wisły: Patryk Małecki.

Najlepszy piłkarz meczu: Patryk Małecki.

Źródło artykułu: