Golas z Zabrza rozbawił do rozpuku sędziego Tomasza Musiała. "Gdyby to była dziewczyna..."
Golas, który wbiegł na boisko w pierwszej połowie meczu Górnika Zabrze z Lechem Poznań był nie tylko wyzwaniem dla ochrony, ale także sędziów niedzielnych zawodów. Jak z opresji wybrnął Tomasz Musiał?
Marcin Ziach
Zdarzenia z meczu Górnika Zabrze z Lechem Poznań są bezprecedensowe w najnowszej historii T-Mobile Ekstraklasy. W ostatnich latach kibice wbiegali co prawda na boisko, ale nigdy dotąd nie byli oni w stroju Adama. Zanim nagus został schwytany przez służby ochrony, przebiegł po murawie stadionu przy Roosevelta dobrych kilkadziesiąt metrów. Wówczas - kilka metrów dalej - cały czas toczyła się gra o ligowe punkty.
- Kiedyś kibice wbiegali już na boisko podczas zawodów, które prowadziłem. Nigdy jednak nie byli do tego stopnia roznegliżowani. Bardzo mnie to zaskoczyło, zresztą nie tylko mnie. Uśmialiśmy się z tego zdarzenia. Jako sędziowie zawsze po meczu analizujemy naszą pracę i na pewno w tej analizie ten facet się znajdzie. Kto wie, może nagram go na płytkę i puszczę go sędziom na najbliższej konferencji w Spale - zastanawia się czołowy polski arbiter.
Golas przy Roosevelta: Niecodzienny prezent czy zakład u buka? (wideo)