Flota Świnoujście była dużą niewiadomą, która jeszcze dwa tygodnie przed sezonem miała grać w Rzeszowie i która kontraktowała zawodników nawet w dniu wyjazdu do Lubina. Pierwszym wyzwaniem, które czekało na świnoujścian po gorącym lecie, było starcie z kandydatem do awansu - KGHM Zagłębiem.
- Po cichu liczyliśmy na sprawienie niespodzianki. Nie byliśmy faworytem, ale okres przygotowań dawał powody do optymizmu. Sparing ze Śląskiem Wrocław, czyli porównywalną, a może silniejszą drużyną od Zagłębia, zagraliśmy poprawnie. Szkoda, że w piątek wszystko funkcjonowało gorzej, a dobrego futbolu w naszym wykonaniu były tylko przebłyski - przyznał napastnik Kamil Zieliński po porażce 0:2.
[ad=rectangle]
Flota miała fragment, w którym opanowała boiskowe wydarzenia. Było to 18 minut po przerwie. Gdy wszystko wskazywało na gola dla gości, to nieodpowiedzialnie zachował się ich bramkarz - Darko Brljak, który zobaczył czerwoną kartkę. - Przegrywaliśmy po pierwszej połowie 0:1, więc wróciliśmy z szatni odważni i nastawieni na atak. Stworzyliśmy dwie sytuacje podbramkowe i ubolewam, że nic nie wpadło. Ten fragment nie zmienia jednak faktu, że Zagłębie wygrało zasłużenie jako drużyna lepsza w każdym aspekcie - oddał zwycięzcom "Ziele".
Piątek był dla młodzieżowca szczególnym dniem. 65 minut spędzone na boisku w Lubinie były pierwszymi w poważnym, seniorskim futbolu. - Długo czekałem na ten moment. Dawno temu powinienem otrzymać podobną szansę, chociażby w ekstraklasie w Pogoni Szczecin. Wyszło jak wyszło, a teraz jestem zadowolony, że trafiłem do Świnoujścia i od razu do jedenastki. Jak na debiut czułem się w porządku i liczę na następne szanse. Poprzeczka będzie szła w górę, chcę dawać Flocie jeszcze więcej od siebie - zapowiada gracz wypożyczony z Pogoni na rok z opcją skrócenia wypożyczenia zimą.
Zieliński zagrał poprawnie. Pokazał niezłą dynamikę, kilka interesujących szarż. Momentami zabrakło mu chłodnej głowy w rozegraniu, choć trzeba przyznać, że partnerzy z drugiej linii podchodzili za wolno i zostawiali napastnika osamotnionego.
Przed Flotą Świnoujście mecz u siebie z Chrobrym Głogów. - Oczekiwania kibiców będą zupełnie inne. Do Lubina jechaliśmy w opcji "możemy, ale nie musimy wygrać". Nie udało się, punkty uciekły, a nasz styl pozostawia do życzenia. Wszystko jednak przed nami, nie czas załamywać rąk. Pozostaje nam wyjść na Chrobrego i zagrać o zwycięstwo z tym nieobliczalnym beniaminkiem. Należy się to wspaniałym kibicom w Świnoujściu, którzy ostatnio udowodnili, że są z nami na dobre i na złe.