Przyszłość Radamela Falcao nie maluje się w barwach AS Monaco. Kolumbijczyk liczy na opuszczenie wicemistrzów Francji, ale poszczególne zespoły po zerwaniu więzadeł przez napastnika, nie chcą ryzykować definitywnego transferu. Z tego względu w grę wchodzi roczne wypożyczenie za 12,5 mln euro.
Do tej pory faworytem w sprowadzeniu Falcao był Real Madryt. Karim Benzema jest jedynym środkowym napastnikiem w zespole z Santiago Bernabeu, a kontrolne mecze pokazały, że niezbyt dobrze w roli fałszywej "dziewiątki" spisuje się Isco. Królewscy zdają sobie jednak sprawę, że okienko kończy się za niecały miesiąc i nie muszą już teraz skupiać wszystkich swoich sił na sprowadzenie piłkarza.
[ad=rectangle]
Problem w tym, że do walki o Falcao ma się włączyć Manchester City. Ze względu na karę nałożoną w ramach finansowego Fair Play, mistrzom Anglii odpowiada opcja wypożyczenia atakującego z możliwością definitywnego transferu po sezonie. Dodatkowo The Citizens są skorzy płacić całą pensję zawodnikowi, a więc bagatela 14 mln euro rocznie.
Tajemnicą poliszynela pozostaje fakt, że sam zawodnik wolałby przenieść się do Realu Madryt i jest nawet skory do obniżenia swoich zarobków. Według źródeł dziennika AS, Falcao raczej na pewno opuści wicemistrzów Francji i na 70 procent trafi do Królewskich, a na 30 do Manchesteru City. Co ciekawe, do agenta napastnika mieli odzywać się również przedstawiciele Juventusu Turyn.