Jan Kocian chciałby wylosować...

Po dość niespodziewanym wyeliminowaniu duńskiego Esbjerg fB Ruch Chorzów z dużymi emocjami czeka na wyniki piątkowego losowania. Na kogo chciałby trafić trener Niebieskich?

W tym artykule dowiesz się o:

To co uważano za nierealne, stało się rzeczywiste. Ruch Chorzów awansował do decydującej rundy eliminacji do Ligi Europejskiej. Trener Niebieskich Jan Kocian nie ma do końca sprecyzowanych marzeń. Jednak Słowak przychyla się do zdania piłkarzy. - W szatni wspominaliśmy o Borussii Moenchengladbach, ale to jest mniej istotne. Ruch w pucharach już dawno nie odniósł takiego sukcesu. Bez względu na to, kogo wylosujemy, będziemy walczyć i nikomu za darmo nie oddamy zwycięstwa - stwierdził Kocian.
[ad=rectangle]
Trener Ruchu przyznał po spotkaniu, że jego podopieczni mieli dużo szczęścia eliminując Esbjerg fB. - W pierwszej połowie wyglądaliśmy nieźle. Byliśmy aktywni, silni w defensywie, szybko wychodziliśmy do kontr. Realizowaliśmy plan taktyczny, który założyliśmy przed meczem. Strzeliliśmy bramkę z rzutu karnego. Natomiast w drugiej części meczu zaprezentowaliśmy się już gorzej. Nie może tak być, ze zespół jest zepchnięty do defensywy i cały czas broni się we własnym polu karnym. Mieliśmy wiele szczęścia, bo kilka akcji mogło skończyć utratą bramki. Duża w tym zasługa Krzysztofa Kamińskiego. Dodatkowo traciliśmy bardzo dużo sił angażując się w defensywę. W naszych poczynaniach brakowało spokoju, a naszych kontr nie potrafiliśmy wykończyć - dodał szkoleniowiec chorzowian.

Kocian wyjaśnił także, dlaczego na plac gry wpuścił w końcówce obrońcę Marcina Kusia, który asystował przy golu na 2:2. - Miał angażować się w akcje ofensywne. Przedłużył piłkę na długi słupek, Surma wykończył akcję i dało nam to bramkę - powiedział Kocian. - Mamy teraz przed sobą trzy dni do spotkania ligowego i musimy stanąć na nogi. Zrobić wszystko, aby w Krakowie zaprezentować się lepiej niż w spotkaniu z Podbeskidziem - zakończył Słowak.

Komentarze (0)