Puchar Polski: Piękne gole dały awans Energetykowi ROW. Siarka za burtą

ROW Rybnik pokonał na własnym boisku Siarkę Tarnobrzeg 2:1 i zagra w kolejnej fazie Pucharu Polski. Goście prowadzili po strzale Palucha, a miejscowi odpowiedzieli golami Sobczaka i Musiolika.

Podopieczni Marcina Prasoła mogli otworzyć wynik meczu za sprawą Konrada Gilewicza, który nie wykorzystał świetnego podania Fonfary. Chwilę później na bramkę ekipy z Podkarpacia główkował Marcin Grolik, lecz Artur Melon był na posterunku. W 11. minucie gry Siarka wyszła na prowadzenie po golu Michała Palucha, któremu "na nos" zagrał Jakub Więcek.
[ad=rectangle]
Przed upływem dwudziestu minut ROW Rybnik doprowadził do wyrównania. Kapitalnym podaniem z głębi pola popisał się Grzegorz Fonfara, a Szymon Sobczak ładnym lobem pokonał golkipera przyjezdnych. W 28. minucie spotkania na listę strzelców mógł wpisać się Gilewicz, ale Melon nie dał się pokonać pomocnikowi spadkowicza, popisując się refleksem. Bliski drugiej bramki był Sobczak, jednak piłka po jego strzale trafiła wprost w bramkarza. W odpowiedzi, na uderzenie z dystansu zdecydował się Robert Tunkiewicz, a czujność zachował Oskar Rybicki.

Przed przerwą błysnął napastnik zielono-czarnych, Sebastian Musiolik. Młody zawodnik przejął piłkę w środku boiska, samotnie popędził na bramkę tarnobrzeżan i pewnie wykończył indywidualną akcję. Musiolik miał ochotę na drugie trafienie do szatni, ale tym razem jego próba okazała się niecelna.

Drugą część potyczki otworzyło uderzenie Grolika i Daniela Koczona. W 50. minucie gry powinno być 3:1, jednak kapitalnie zachował się Artur Melon, który trzy razy zatrzymywał strzały rybniczan! Siarka nie pozostawała bez szans i szczęścia znów szukał Tunkiewicz, ale i tym razem Rybicki nie dał się zaskoczyć. W 75. minucie meczu okazję na podwyższenie rezultatu miał Adam Wolniewicz, który z osiemnastu metrów nie zdołał pokonać bramkarza gości. Wynik mógł ustalić Michał Płonka. Pomocnik ROW-u lobował zbyt mocno, a chwilę później sędzia Paszkiewicz zakończył zawody i gospodarze mogli cieszyć się z awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski.

Precyzyjnymi podaniami Grzegorz Fonfara siał spustoszenie w szeregach Siarki
Precyzyjnymi podaniami Grzegorz Fonfara siał spustoszenie w szeregach Siarki

Energetyk ROW Rybnik - Siarka Tarnobrzeg 2:1 (2:1)
0:1 Michał Paluch 11'
1:1 Szymon Sobczak 18'
2:1 Sebastian Musiolik 42'

Składy:

ROW: Oskar Rybicki - Marek Krotofil, Szymon Jary (67' Mateusz Bodzioch), Marcin Grolik, Dawid Gojny, Konrad Gilewicz (86' Michał Płonka), Grzegorz Fonfara, Adam Wolniewicz, Mariusz Muszalik, Szymon Sobczak, Sebastian Musiolik (58' Paweł Mandrysz).

Siarka: Artur Melon - Konrad Stępień, Bartosz Waleńcik, Łukasz Nadolski, Bartosz Sulkowski, Daniel Koczon, Dariusz Frankiewicz, Jakub Więcek (64' Sebastian Mandzelowski), Robert Tunkiewicz, Tomasz Persona, Michał Paluch (Marcin Figiel).

Żółte kartki: Dawid Gojny (ROW) - Michał Paluch, Dariusz Frankiewicz (Siarka).

Sędzia: Kornel Paszkowski (Wrocław).

Marcin Prasoł (trener ROW-u Rybnik): Już tradycyjnie na początku meczu przeciwnik strzela nam bramkę. Kolejny raz udowadniamy, że mimo niekorzystnego początku i straconej bramki potrafimy odwrócić losy meczu. Cieszy to, że udało się tego dokonać w pierwszej połowie. Chwała dla Sebastiana Musiolika, za wykorzystanie i wykończenie błędu piłkarza Siarki. W drugiej połowie musimy podwyższyć i wykorzystać nasze sytuacje, a nie do ostatnich minut bronić wyniku.

Tomasz Tułacz (trener Siarki Tarnobrzeg): Chciałem pogratulować trenerowi awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski. Łatwo dzisiaj skóry nie sprzedaliśmy. Dla nas to był taki test-mecz, w którym chcieliśmy zobaczyć młodych zawodników, prosperujących do gry w podstawowej jedenastce. Szkoda, że przy okazji nie udało się awansować. Dobrze weszliśmy w ten mecz, w pierwszych minutach dobrze to wszystko wyglądało. Później banalne dwa błędy zdecydowały o tym, że rywal strzelił dwie bramki i odpadliśmy. Cieszy mnie to, że udało się wprowadzić do gry dwóch chłopców z rocznika 96. Nie wypadli źle, a nawet obiecująco. Jedynym minusem jest to, że nie udało nam się sprowadzić do Tarnobrzega ekstraklasowego zespołu i zrobić naszym kibicom niespodziankę.

Źródło artykułu: