Robert Moskal (trener Kmity Zabierzów): Myślę, że w pierwszej połowie byliśmy zespołem ciut lepszym. Graliśmy dobrze, konsekwentnie. Druga połowa na rzecz GKS Katowice. Denerwuje nas to, że gramy trzeci mecz wyjazdowy, prowadzimy i nie potrafimy tego wyniku utrzymać do końca. Tutaj przynajmniej dogoniliśmy na 2:2 w końcówce. To nasz 12 remis. Co tu dodać? Musimy popracować nad skutecznością. Sądzę, że ten mecz był wyrównany i wynik jest sprawiedliwy.
Adam Nawałka (trener GKS Katowice): Jestem trochę innego zdania. Uważam, że to spotkanie powinniśmy rozstrzygnąć na naszą korzyść. Mieliśmy zdecydowanie więcej sytuacji. Nie będę wspominał o takich sytuacjach, jak w ostatniej minucie. Według mnie Łukasz Janoszka był ewidentnie przytrzymywany za koszulkę. Sędzia podjął taką decyzję i takie jest jego prawo. Nie ma się co nad tym użalać. Od dawna wiemy, że piłka nie jest sprawiedliwa. Pierwsza połowa była wyrównana, ale w kuriozalnej sytuacji straciliśmy bramkę. Praktycznie flipery zadecydowały o tym, ze straciliśmy pierwszą bramkę. Druga bardzo podobna. Myślę, że wyczerpaliśmy jesienią limit kuriozalnych bramek. Oby ta druga połowa tego meczu była światełkiem w tunelu.
Tomasz Wróbel (Kmita Zabierzów): W pierwszej połowie zagraliśmy dobrze, konsekwentnie. Natomiast w drugiej dobre było tylko pierwsze piętnaście minut. Później cofnęliśmy się za głęboko i straciliśmy bramki. Przyjechaliśmy po trzy punkty tutaj, ale niestety się nie udało.
Dariusz Romuzga (Kmita Zabierzów): Pierwsza połowa bardzo dobra. Sprawdziły się nasze założenia. Graliśmy spokojnie w środku, strzeliliśmy bramkę. Powtórzył się niestety scenariusz z ostatnich kilku meczów. Wychodzimy na drugą połowę i gramy tak, jakbyśmy robili to pierwszy raz. Cofamy się i czekamy na to, kiedy dostaniemy bramkę. Dostaliśmy dzisiaj dwie, ale na szczęście udało nam się też strzelić dwie. Nie jest to dla nas jakiś dobry wynik, ale wypada się z niego cieszyć, bo przegrywaliśmy już i udało nam się doprowadzić do remisu.
Łukasz Janoszka (GKS Katowice): Trudno wytłumaczyć to, co się stało w pierwszej połowie. Tracenie głupich bramek to nasza bolączka, bo prawie co mecz tracimy jakoś głupio bramki. Musimy z tym skończyć, bo inaczej nie da się wygrywać meczów. Spodziewaliśmy się takiej gry Kmity. Wiedzieliśmy, że będzie to ciężkie spotkanie. Ale mieliśmy swoje sytuacje i tylko siebie możemy obwiniać, że nie wygraliśmy tego spotkania.
Piotr Plewnia (GKS Katowice): Nie zawsze jest tak, że obie połowy wyglądają tak samo. Całe szczęście, że się ocknęliśmy i wyszliśmy na prowadzenie. Szkoda tylko tej straconej bramki. Nie wiem, czemu te połowy były tak różne. Będzie czas, żeby spokojnie usiąść i przeanalizować to, co się stało. Teraz powinniśmy patrzeć do przodu, a nie do tyłu.