Pucharowa kompromitacja Górnika Łęczna? "W piłkę na stojąco się nie gra"

Dość niespodziewanie a nawet wręcz sensacyjnie z rozgrywkami Pucharu Polski pożegnał się Górnik Łęczna, który nie sprostał na wyjeździe występującej trzy klasy niżej Stali Rzeszów.

Górnik Łęczna do Rzeszowa przyjechał w bardzo mocnym składzie. Trener Jurij Szatałow nie zdecydował się na grę zawodnikami rezerwowymi, a mimo to drużyna z Lubelszczyzny odpadła z rywalizacji już po pierwszym spotkaniu. - Zawsze mówiłem, że w piłkę na stojąco się nie gra. Dla nas każdy mecz jest bardzo ważny. Bez względu czy to liga czy puchar. Nie patrzyłem pod tym względem, że ktoś grał mniej w lidze to chciałem sprawdzić innych piłkarzy w pucharze. Każdy z graczy po potyczce ze Stalą wystawił sobie ocenę, na którą zasłużył. Po tym pojedynku jestem bardzo zły i na pewno będzie rozmowa piłkarzami. Będą konsekwencje. Każdy mecz trzeba traktować równo i każdy chcieć wygrać. Stali gratuluję, bo zagrała bardzo ambitnie. Widać było, że rywale chcą wygrać to spotkanie i zasłużenie awansowali - skomentował środową porażkę trener Górnika Łęczna.
[ad=rectangle]
W Rzeszowie mimo zwycięstwa z beniaminkiem ekstraklasy euforia nie trwała długo. Zespół bowiem fatalnie zaprezentował się na inaugurację rozgrywek III ligi i koniecznie musi się szybko zrehabilitować. - Aby wygrać mecz trzeba walczyć. Mam nadzieję, że po tym spotkaniu zespół sam wyciągnie wnioski. Jak się walczy to nawet można wygrać z zespołem z ekstraklasy, a na stojąco można przegrać z każdym. Zrobiliśmy tak kilka dni temu. Teraz jest euforia, a po meczu z Sokołem Sieniawa, który przegraliśmy 1:2 miny nie były wesołe. Cały czas powtarzam, że ten zespół stać na bardzo wiele. Stać na awans do wyższej ligi. Łęczna miała swoje sytuacje, których nie wykorzystała. Nam szczęście dopisało, wykorzystaliśmy sytuację z 90. minuty i przechodzimy dalej. Cieszę się bardzo. Gratuluję zawodnikom zaangażowania i woli walki. Mam nadzieję, że choć trochę osłodziliśmy kibicom poprzedni mecz. Powoli będziemy chcieli odbudować zaufanie, grać w każdym meczu tak jak z Górnikiem - podsumował szkoleniowiec gospodarzy Andrzej Szymański.

Stal Rzeszów już niebawem zmierzy się w lidze z Karpatami Krosno. W klubie nie myślą na razie o kolejnym rywalu z Pucharze Polski. - Dla nas najważniejszy jest najbliższy mecz z Karpatami. A co będzie w pucharze zobaczymy później. Przegraliśmy ostatnio z Sokołem Sieniawa i musieliśmy odbyć męskie rozmowy. Wstyd okropny przegrać na inaugurację jako spadkowicz z wyższej ligi. Teraz trzeba to wszystko poukładać, aby z Karpatami było podobnie, a nawet lepie. Z Górnikiem pokazaliśmy charakter, bo w sobotę na inaugurację ligi nie było go kompletnie. Nam ta wygrana jeszcze nic nie daje. Czekamy na sobotę, na mecz z Karpatami Krosno, bo tym spotkaniem chcemy odbudować zaufanie kibiców - zakończył obrońca Stali Arkadiusz Baran.

Komentarze (0)