Pomocnik Piasta Gliwice po derbach: Serce boli bardziej niż nogi...

Gracze Piasta Gliwice włożyli mnóstwo sił w mecz z Ruchem Chorzów, ale nie zdobyli choćby punktu. Dlatego też bardziej od zmęczenia fizycznego, odczuwają... ból serca.

Gliwiczanie są sami sobie winni porażki w derbach z Ruchem Chorzów. Dominowali oni nad rywalem, raz za razem dochodzili do świetnych okazji strzeleckich, a to goście wygrali 1:0. - Sytuacji mieliśmy mnóstwo i mogliśmy, a nawet musieliśmy przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Niestety zabrakło nam trochę szczęścia i piłka nie chciała wpaść do bramki, nie słuchała się nas. Co mogę więcej powiedzieć... Pewnie powielę schemat, ale na pewno będziemy pracować nad tym na treningach, bo widać, że skuteczność kuleje - powiedział Bartosz Szeliga, pomocnik Piasta Gliwice. - I nie chodzi tylko o mecz z Ruchem, w którym mieliśmy mnóstwo sytuacji. We wcześniejszych spotkaniach z kolei stwarzaliśmy zbyt mało okazji, więc będziemy nad tym pracować - dodał.
[ad=rectangle]
Po takim starciu jak to sobotnie podopiecznych Angela Pereza Garcii bolą nie tylko nogi, a przede wszystkim... - Serce boli bardziej niż nogi, bo szkoda takiego meczu. Mamy ogrom sytuacji, a po 90 wybieganych minutach nie zdobywamy nawet punktu... Trzeba wyciągnąć odpowiednie wnioski i jak najszybciej się poprawić - podkreślił skrzydłowy.

W grze Piastunek doszło do radykalnej zmiany w porównaniu do starcia z Pogonią Szczecin w poprzedniej kolejce. Wtedy Piast tylko się bronił, a tym razem tylko atakował. - Duży wpływ miał na to fakt, że graliśmy u siebie. Kibice licznie przyszli na stadion i wspomagali nas przez cały mecz. Pewnie też i na treningach była jeszcze większa mobilizacja, bo bardzo wyczekujemy pierwszego zwycięstwa - skomentował "Szeli".

Bartosz Szeliga wierzy w szybkie przełamanie Piasta
Bartosz Szeliga wierzy w szybkie przełamanie Piasta

Niewykluczone, że w Gliwicach zaczyna dawać o sobie znać wykonana praca na przedsezonowym zgrupowaniu. - Być może to właśnie się dzieje. Mam nadzieję, że praca na obozie zaczyna procentować i będzie coraz lepiej w najbliższych meczach. Potrzebujemy punktów, bo ich obecna ilość na pewno nie cieszy. Będziemy się jednak z całych sił starać, aby było ich jak najwięcej - zakończył wychowanek Sandecji Nowy Sącz.

Źródło artykułu: