Krzysztof Danielewicz ma już za sobą debiut w Śląsku Wrocław. Pomocnik koszulkę WKS-u przywdział w spotkaniu z Cracovią i wystąpił jako środkowy pomocnik, bardziej odpowiadający za defensywę. - W tym naszym układzie grania w środku pola wszystko jest elastyczne. Ciężko komuś przypisywać pozycję, to często jest wymienne, determinowane potrzebą chwili. Cała nasza trójka, czyli Tom Hateley, Lukas Droppa i ja, to był układ wymienny. Pokazywałem się jako "szóstka" i "ósemka", a trochę mniej za napastnikiem, ale to system rotacyjny. Takie mamy zadania - wyjaśnia sam główny zainteresowany.
[ad=rectangle]
Wrocławianie z Cracovią bezbramkowo zremisowali. W jeszcze wcześniejszym spotkaniu też gola nie strzelili. Śląsk ma ostatnio problem z wykańczaniem stworzonych sobie sytuacji. - To tylko kwestia przełamania się. Myślę, że jeśli padnie jedna bramka, to rozwiąże się przysłowiowy worek. Defensywę mamy szczelną, a ja już strzelimy gola, to potem będzie łatwiej - uważa Danielewicz.
Sam pomocnik tuż po parafowaniu umowy z WKS-em, wskoczył do podstawowego składu. Czy tak będzie i w kolejnych potyczkach? - Na treningach robię wszystko i daję z siebie sto procent, by się znaleźć w podstawowym składzie. A czy to się uda, to nie wiem. Wszystko zależy od trenera i planu taktycznego na mecz - podsumował zawodnik.