Primera Division: Męczarnie Atletico z beniaminkiem, premierowy gol Mandzukicia

Zupełny debiutant w najwyższej klasie rozgrywkowej w Hiszpanii napsuł sporo krwi samemu mistrzowi! Ostatecznie gracze Diego Simeone zdołali uniknąć wielkiej kompromitacji.

Na inaugurację Primera Division niespodziewany bezbramkowy remis z Rayo Vallecano zanotowała ekipa Atletico Madryt. Los Colchoneros mieli pokazać się ze znacznie lepszej strony na Vicente Calderon przeciwko debiutantowi w rozgrywkach - SD Eibar. Zatem już w 2. kolejce doszło do konfrontacji dwóch mistrzów - Primera Division i zaplecza Liga Adelante. Trener gospodarzy Diego Simeone (z powodu kary zasiadł tylko na trybunach) ponownie postawił w pierwszym składzie na Guilherme Siqueirę oraz Raula Garcię, których zabrakło przed tygodniem.
[ad=rectangle] 
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem piłkarze Atletico odebrali pamiątkowe trofeum za... mistrzowski tytuł z poprzedniego sezonu. Niesieni dopingiem własnych kibiców gospodarze już po 25. minutach prowadzili 2:0. Najpierw po rzucie rożnym Koke z główki do siatki trafił zupełnie niepilnowany Joao Miranda, a następnie centrę z wolnego Gabiego w ten sam sposób wykorzystał Mario Mandzukić. Tym samym Chorwat zaliczył swoje premierowe trafienie w rozgrywkach Primera Division.

Wydawało się, że finaliści Ligi Mistrzów pójdą za ciosem, a tymczasem beniaminkowi udała się fenomenalna zespołowa akcja, po której z linii pola karnego wprost w okienko uderzył Abraham. To drugi gol Eibar w najwyższej klasie rozgrywkowej i drugi przedniej urody - w 1. kolejce trafienie Javi Lary z rzutu wolnego w okolicach linii końcowej zapewniło zespołowi trzy punkty w starciu z Sociedad.

Po zmianie stron Atletico kompletnie nie istniało. Goście mieli przewagę w posiadaniu piłki, jednak przez słabą linię ofensywną, nie byli w stanie stworzyć poważnego zagrożenia pod bramką rywala. Jedynie po rzucie wolnym tuż obok słupka główkował Eneko Boveda, a w 87. minucie do sytuacji sam na sam wyszedł Angel Rodriiguez, który również uderzył niecelnie.

Ostatecznie mistrzowie Hiszpanii zdołali utrzymać skromne prowadzenie i uniknęli wielkiej kompromitacji.

Długo po awansie do grupowej fazy Ligi Mistrzów nie świętowali piłkarze Athletic Bilbao. Baskowie bez problemu rozprawili się z Levante, a 3:0 to najmniejszy wymiar kary. Dwa pierwsze trafienia padły po dośrodkowaniach ze stałych fragmentów gry Ibaia Gomeza i trafieniach głową Aritza Aduriza oraz Andera Iturraspe. W końcówce wynik ustalił Iker Muniain. Popularne Lwy potwierdziły, że na ich stadionie trudno będzie o korzystny dla gości rezultat.

Po 42 latach pierwszy punkt w Primera Division zdobyła Cordoba. Beniaminek prezentował się gorzej od Celty Vigo, ale cenne oczko zapewnił jeden z liderów tej drużyny - Federico Cartabia.

Athletic Bilbao - Levante UD 3:0 (1:0)
1:0 - Aduriz 32'
2:0 - Iturraspe 51'
3:0 - Muniain 76'

Cordoba CF - Celta Vigo 1:1 (0:0)
0:1 - Orellana 52'
1:1 - Cartabia 60'

Atletico Madryt - SD Eibar 2:1 (2:1)
1:0 - Miranda 11'
2:0 - Mandzukić 25'
2:1 - Abraham 33'

Składy:

Atletico Madryt: Moya - Juanfran, Godin, Miranda, Siqueira - Mario Suarez, Gabi - Koke, Raul Garcia, Griezmann (60' Raul Jimenez) - Mandzukić (67' Saul).

SD Eibar: Xabi Irureta - Boveda, Raul Albentosa, Raul Navas, Abraham - Jon Errasti, Dani Garcia (82' Saul Berjon) - Angel Capa (62' Dani Nieto), Arruabarrena (73' Manu del Moral), Javi Lara - Angel.

Żółte kartki: Mario Suarez, Koke, Gabi (Atletico).

Komentarze (0)