Premier League: Kolejna kanonada Liverpoolu na White Hart Lane

East News
East News

W ubiegłym sezonie Liverpool wygrał na wyjeździe z Tottenhamem 5:0. W niedzielę do powtórki nie doszło, ale The Reds znów nie dali szans Kogutom i bez trudu zgarnęli trzy punkty.

W podstawowym składzie wicemistrza Anglii po raz pierwszy pojawił się Mario Balotelli i właśnie on mógł rozpocząć strzelanie na White Hart Lane. W 3. minucie zamknął precyzyjne dośrodkowanie Daniela Sturridge'a, lecz jego uderzenie głową kapitalnie obronił Hugo Lloris, a dobitka była już niecelna.

Kilka chwil później goście dopięli swego i objęli prowadzenie. Jordan Henderson wypatrzył zupełnie niepilnowanego Raheema Sterlinga i podał do niego wzdłuż pola karnego, a ten drugi zmieścił piłkę w siatce strzałem w krótki róg. Koguty mogły jednak błyskawicznie wyrównać, gdyby Emmanuel Adebayor w sytuacji sam na sam z Simonem Mignoletem kopnął futbolówkę nieco precyzyjniej. Jego lob okazał się minimalnie niecelny.
[ad=rectangle]
Później tempo spadło. Koguty nie potrafiły groźniej zaatakować, zaś ekipa Brendana Rodgersa spokojnie pilnowała prowadzenia. Wszelkie złudzenia Tottenhamu zostały rozwiane na początku drugiej połowy. Najpierw po bezmyślnym faulu Erica Diera na Joe Allenie rzut karny pewnie wykorzystał Steven Gerrard, a w 60. minucie Alberto Moreno na własnej połowie odebrał piłkę Androsowi Townsendowi i po rajdzie przez pół boiska trafił idealnie w długi róg.

Na tym Liverpool zakończył kanonadę i bardzo pewnie zainkasował trzy punkty. Koguty próbowały wprawdzie zdobyć chociaż gola honorowego, lecz robiły to mało przekonująco. Efekt? Porażka 0:3. The Reds stają się powoli koszmarem ekipy z Londynu. Dość powiedzieć, że w ubiegłym sezonie wygrali z nią 5:0 (na White Hart Lane) i 4:0 (na Anfield).

W równolegle rozgrywanym meczu Aston Villa pokonała u siebie Hull City 2:1. Bramki dla gospodarzy zdobyli Gabriel Agbonlahor i Andreas Weimann. Dla Tygrysów trafił natomiast Nikica Jelavić. The Villans notują bardzo udany start i po trzech kolejkach mają na koncie aż siedem punktów.

Tottenham Hotspur - Liverpool FC 0:3 (0:1)
0:1 - Raheem Sterling 8'
0:2 - Steven Gerrard (k.) 49'
0:3 - Alberto Moreno 60'

Składy:

Tottenham Hotspur: Hugo Lloris - Eric Dier, Younes Kaboul, Jan Vertonghen, Danny Rose (72' Ben Davies), Nabil Bentaleb (59' Moussa Dembele), Etienne Capoue, Erik Lamela, Christian Eriksen (59' Andros Townsend), Nacer Chadli, Emmanuel Adebayor.

Liverpool FC: Simon Mignolet - Javier Manquillo, Mamadou Sakho, Dejan Lovren, Alberto Moreno, Steven Gerrard, Jordan Henderson, Joe Allen (61' Emre Can), Raheem Sterling (86' Jose Enrique), Mario Balotelli (61' Lazar Marković), Daniel Sturridge.

Żółte kartki: Joe Allen, Javier Manquillo, Raheem Sterling, Alberto Moreno (Liverpool).

Sędzia: Phil Dowd.

Widzów: 36 130.

Aston Villa - Hull City 2:1 (2:0)
1:0 - Gabriel Agbonlahor 14'
2:0 - Andreas Weimann
2:1 - Nikica Jelavić 74'

Komentarze (38)
Klekson
31.08.2014
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
http://www.sportowefakty.pl/kibice/74081/blog/6170/lopator-klekson-i-szmatuch polecam 
avatar
ikar
31.08.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Moreno potwierdza to co, mówiłem po ostatnim meczu, chłopak daje radę, a wielu uważało go za najsłabszego gracza meczu z City, potwierdza to tylko moją teze, że obrońcy z ligi hiszpańskiej zjad Czytaj całość
gnom z Farselony
31.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Łopator nie mądruj się!! Lepiej podaj jakies niusy z De Tajms hahahha 
Klekson
31.08.2014
Zgłoś do moderacji
1
5
Odpowiedz
łopator chlopaczku przeciez suarez najlepszy!! buhuahaha 
Immobile
31.08.2014
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Haha już ktoś newsa zminusował.HAHAHAH boli ,oj boli!I ma boleć!