Limanovia Limanowa rozpoczęła odważnie i szybko uzyskała przewagę. Już w 3. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Mateusz Niechciał, głową uderzał Dariusz Zawadzki, ale dopiero dobitka Macieja Mysiaka pozwoliła cieszyć się z gola. Podopieczni Roberta Kasperczyka mieli w pierwszej części jeszcze kilka okazji na kolejne bramki.
[ad=rectangle]
W 30. minucie Arkadiusz Serafin przymierzył z 25 metrów lewą stopą i minimalnie się pomylił. Piłka przeleciała tuż obok lewego słupka. Po upływie kolejnych dziesięciu minut przed szansą stanął Marcin Chmiest. Napastnik dryblował przed polem karnym, próbował lobować bramkarza i prawie mu to się udało. Futbolówka przeleciała tuż nad poprzeczką.
Ta sytuacja miała już miejsce, gdy obraz gry zmienił się diametralnie. W miarę upływu czasu goście zaczęli dochodzić do głosu i szybko odwrócili wynik. Wybiła 36. minuta gry, kiedy po dwójkowej akcji Tomasza Bejuka i Patryka Skóreckiego, ten drugi dośrodkował w pole karne, gdzie do strzału doszedł Tomasz Rydzak. Piłka skozłowała jeszcze przed bramkarzem, który musiał wyciągnąć ją z siatki. Po 120 sekundach było już 1:2. Obrońca Limanovii wybił piłkę wprost pod nogi Konrada Mularczyka, który nie kombinował i uderzył z około 20 metrów wprost do siatki. Waldemar Sotnicki nie sięgnął strzału w kierunku krótkiego słupka.
Limanowianie fatalnie zakończyli pierwszą, a pechowo drugą połowę. W 50. minucie Skórecki dośrodkował z lewej strony w kierunku szesnastki, gdzie piłka odbiła się od ręki Mysiaka. Sędzia wskazał na wapno, a defensor nie mógł się z tym pogodzić. - To skandaliczna decyzja. Trzymałem ręce z tyłu, przy ciele i dostałem piłką w łokieć - wyjaśnił. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Jakub Poznański, który uderzył w lewą stronę bramki, gdy Waldemar Sotnicki rzucił się w przeciwnym kierunku.
Trener gospodarzy próbował reagować zmianami, ale to na nic się zdało. Już w 57. minucie Kotwica Kołobrzeg po raz czwarty cieszyła się z gola. Patryk Pietras dośrodkował z wolnego i praktycznie trafił w głowę Bartosza Soczyńskiego. Piłka zmieniła kierunek lotu, poleciała do bramki, a golkiper Limanovii nie miał już szans zareagować. Beniaminek II ligi przypieczętował swój nokaut trzynaście minut przed końcem, a świetny strzał głową oddał Patryk Skórecki. Po chwili mogło być 1:6, ale Tomasz Rydzak trafił w poprzeczkę.
Drużyna z Kołobrzegu zanotowała drugie zwycięstwo z rzędu i wydostała się ze strefy spadkowej. Limanovia przegrała trzeci mecz z kolei i w drużynie zaczyna robić się nerwowo.
Po meczu powiedzieli:
Robert Kasperczyk, trener Limanovii:
Bardzo ciężko pozbierać się po takim meczu. We wcześniejszych pięciu straciliśmy tylko dwa gole i to po stałych fragmentach gry. Nie jest to jakieś tanie tłumaczenie, ale mieliśmy problemy zdrowotne przez ostatnie dwa dni. Nie sądziłem, że aż tak przełoży się na wynik sportowy. Przegraliśmy to spotkanie przede wszystkim biegowo. W tym względzie odstawaliśmy o dwie klasy. Kuriozalna i mocno kontrowersyjna była sytuacja przy rzucie karnym, kiedy pan sędzia najpierw wskazał na rzut rożny, potem zmienił decyzję. Nie wiem czy to pod wpływem krzyków, czy innych impulsów. Nie było łatwo podnieść tak zdemolowany psychicznie i fizycznie zespół. Pozostaje przeprosić kibiców.
Wiesław Bańkosz, trener Kotwicy: Ktoś kto nie był na meczu i przeczyta tylko sam wynik, to pomyśli że była to tzw. demolka. Rezultat jest mylący. Oczywiście cieszę się ze strzelenia pięciu bramek, ale mogło się to zupełnie inaczej ułożyć. Dostaliśmy na dzień dobry gola, na szczęście to my potem zaczęliśmy trafiać do siatki. Po trzeciej bramce na dobrą sprawę głowy zawodników Limanovii były już opuszczone, a moi gracze mieli dużo luzu.
Limanovia Limanowa - Kotwica Kołobrzeg 1:5 (1:2)
1:0 - Maciej Mysiak 3'
1:1 - Tomasz Rydzak 36'
1:2 - Konrad Mularczyk 38'
1:3 - Jakub Poznański 51' (k.)
1:4 - Bartosz Soczyński 57'
1:5 - Patryk Skórecki 77'
Składy:
Limanovia: Sotnicki - Gryźlak, Mysiak, Kulewicz, Niechciał (72' Komorek) - Serafin (55' Waksmundzki), Pietras, Zawadzki (58' Skiba), Wilk, Piwowarczyk (79' Majcher) - Chmiest.
Kotwica:
Mika - Soczyński, Poznański, Kokosiński, Mularczyk - Rydzak, Pikuła (88' Rak), Pietras, Bejuk (85' Świechowski), Skórecki (84' Bułka) - Ropiejko (83' Biegański).
Żółte kartki: Maciej Mysiak, Marcin Chmiest i Radosław Kulewicz (Limanovia) - Bartosz Soczyński (Kotwica).
Sędzia: Marcin Bielawski (Katowice).