Real Madryt: Piłkarze proszą o wybaczenie, szkoleniowiec zapowiada zmiany

Królewscy w fatalnym stylu wypuścili wygraną z rąk w meczu z Realem Sociedad. Po kapitalnym pierwszym kwadransie prowadzili 2:0, ale ostatecznie polegli 2:4. Co do powiedzenia mieli gracze i trener?

"Samobójstwo na Anoeta" - takim tytułem relację z meczu pomiędzy Realem Sociedad i Realem Madryt opatrzył stołeczny dziennik AS. Bez Cristiano Ronaldo w składzie Królewscy w pierwszych 20 minutach kontrolowali przebieg gry, prowadzili 2:0 i mieli szanse na kolejne gole. Później jednak Baskowie przejechali się po gwiazdach, które zdobyły Ligę Mistrzów, i ostatecznie wygrały 4:2.

"Od złego do jeszcze gorszego" - napisał z kolei dziennik Marca. Po wygranym meczu o Superpuchar Europy podopieczni Carlo Ancelottiego zawodzą - najpierw polegli z Atletico w starciu o Superpuchar Hiszpanii, później w kiepskim stylu pokonali beniaminka Cordobę, a w niedzielę skompromitowali się w Kraju Basków.

[ad=rectangle]

Królewscy zawiedli szczególnie w drugiej linii i ofensywie, ale włoski szkoleniowiec nie miał wielkiego pola manewru - na ławce rezerwowych miał tylko jednego napastnika, 19-letniego Raula de Tomasa. - To nie jest problem jednego gracza, to problem całej drużyny. Przegraliśmy, a ja nie lubię przegrywać, kiedy prowadzę 2:0. Ja jestem za to odpowiedzialny, coś trzeba zmienić i te zmiany będą - zapowiedział Ancelotti po ostatnim gwizdku.

- To było katastrofalne. Nie ma wytłumaczenia na naszą postawę i nie powinniśmy dawać takiego przykładu. Nosimy na piersi herb, który na to nie zasługuje - tak w ostrych słowach wypowiedział się Iker Casillas, a pozostali zawodnicy również nie szukali usprawiedliwienia. - To wstyd, że nie potrafiliśmy utrzymać prowadzenia 2:0 po dobrych 30 minutach - wyznał Sergio Ramos, natomiast Pepe zwrócił się bezpośrednio do kibiców: - Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni i winni. Teraz musimy prosić o wybaczenie naszych kibiców i odpowiednio zareagować.

Piłkarze zwrócili również uwagę na przymus poprawienia gry przy stałych fragmentach gry - po dwóch rzutach rożnych padły bowiem bramki dla gospodarzy spotkania. Jednocześnie Sergio Ramos i Pepe podczas spotkania mieli wiele pretensji do defensywnych pomocników, którzy nie wracali się i tworzyli wielką lukę między dwoma liniami.

Brakuje również ofensywnych graczy w zespole. W związku z kontuzjami Cristiano Ronaldo i Jese Rodrigueza trener tak naprawdę nie ma zmiennika. Zupełnie niewidoczny był Karim Benzema, mało akcji przeprowadzał James Rodriguez, a Isco i Gareth Bale brylowali tylko w pierwszych minutach meczu. W poniedziałek zamyka się transferowe okienko i Królewscy muszą dokonać jeszcze jednego transferu.

Komentarze (5)
avatar
marco928
1.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeden ofensywny transfer to minimum, ja bym widział co najmniej potrzebę dwóch, no ale do tego już raczej nie dojdzie. W przypadku kontuzji graczy ofensywnych w tym sezonie, co nie jest niestet Czytaj całość
avatar
JA BUK
1.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coz z taka gra w obronie i Benzema w ataku ta druzyna nic w tym sezonie nie wygra. 
avatar
eXpErT
1.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli w następnej kolejce Real przegra z Atletico, przy wygranej Barcelony to już się zacznie mała nerwówka u Królewskich 
avatar
steffen
1.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Taaa ... i jaka recepta na to wszystko ? Dokupić jeszcze kogoś :D