- Dobrze byłoby, gdybyśmy w najbliższych meczach wyjazdowych wywalczyli jakieś punkty, niekoniecznie trzy zwycięstwa z rzędu, chociaż dobrze by było, ale trzy mecze bez porażki bardzo by nas cieszyły - powiedział kilka minut przed wyjazdem klubowego autokaru trener złocisto-krwistych Ryszard Tarasiewicz. Po pierwszym ligowym zwycięstwie sprzed kilku dni, koroniarze bardzo liczą, że uda im się przerwać kolejną serię, tym razem spotkań bez wygranej na obcym terenie. Ostatnie takie zwycięstwo miało miejsce 2 listopada 2013 roku w Krakowie.
[ad=rectangle]
Najbliższy rywal, przedostatniej drużyny w tabeli, choć przegrał ostatnio z warszawską Legią 3:4, to i tak jego sytuacja jest nieporównywalnie lepsza. Co prawda Ryszard Tarasiewicz nie chciał powiedzieć czego spodziewa się po drużynie z Wrocławia, ale zdradził za to jak powinni zaprezentować się jego podopieczni. - Mniej więcej możemy sobie założyć jak Śląsk będzie grał, choć dużo rzeczy zmienia się w czasie meczu i trzeba szybko reagować. Tak jak już kiedyś powiedziałem, są trzy aspekty, które są dla mnie ważne: serce i zaangażowanie ligi angielskiej, włoska umiejętność gry obronnej i szybkie wychodzenie do kontrataku tak jak np. Real Madryt. Do tego ostatniego w naszym życiu chyba nie dojdziemy (śmiech) - stwierdził.
Goście przystąpią do tej rywalizacji z wyjątkowo dobrą sytuacją kadrową. Po pauzie spowodowanej przekroczeniem limitu żółtych kartek wraca Leandro, a to oznacza, że zabraknie jedynie Kamila Kuzery i wyłączonych od dłuższego czasu Zbigniewa Małkowskiego, Krzysztofa Kiercza i Bartosza Kwietnia. Jeżeli natomiast chodzi o ustawienie, to wszystko wskazuje na to, że Korona rozpocznie w tym samym składzie, co przeciwko Podbeskidziu. - Inaczej będziemy tylko rozgrywać stałe fragmenty w ofensywie - zapewnił były reprezentacyjny pomocnik.
Dla 52-letniego szkoleniowca piątkowe spotkanie będzie sentymentalnym powrotem. Jako piłkarz rozegrał on w zielono-biało-czerwonych barwach 214 spotkań, strzelając 56 goli. Ponadto w sezonach 2004-06 i 2007-10 był opiekunem WKS-u. - Oczywiście, że jest sentyment, jako zawodnik praktycznie wszystko zawdzięczam temu klubowi, tam też zacząłem swoją przygodę trenerską, także na pewno nie mogę powiedzieć, że to jest dla mnie obojętne spotkanie.
Ciekawie zapowiada się nie tylko rywalizacja na murawie, ale również ta dotycząca trenerów. Warto bowiem przypomnieć, że Ryszard Tarasiewicz występował w jednej drużynie z Tadeuszem Pawłowskim, obecnym trenerem dwukrotnych mistrzów Polski. - Byłem wtedy na dorobku, faktem jednak jest, że przez 2 lata razem graliśmy i trenowaliśmy. Było to przed wyjazdem Tadeusza Pawłowskiego z Wrocławia. Na pewno wpisał się w historię wrocławskiej piłki. Mimo wszystko myślę, że nie ma tutaj żadnych podtekstów i nie będzie - przyznał na zakończenie.