Lech Poznań zrealizował swój cel i wyeliminował Wisłę Kraków z Pucharu Polski. Kolejorz przez całe spotkanie miał olbrzymią przewagę i powinien wygrać bardzo wysoko. Lechici byli jednak bardzo nieskuteczni.
Lech Poznań do rozgrywek podchodzi bardzo poważnie. Po tym jak dwa lata z rzędu kompromitował się z rywalami z zaplecza T-Mobile Ekstraklasy, teraz chciałby wreszcie dojść do finału. Zupełnie inaczej do meczu podeszła Wisła Kraków, która do stolicy Wielkopolski przyjechała mocno rezerwowym składem.
[ad=rectangle]
Od początku spotkania lechici osiągnęli przewagę. Już w 22. sekundzie w dobrej sytuacji znalazł się Zaur Sadajew, ale jego niezbyt mocny strzał z pola karnego obronił Gerard Bieszczad. W 9. minucie Czeczen padł w polu karnym po starciu z jednym obrońców. Sędzia Tomasz Kwiatkowski nie zdecydował się jednak podyktować rzutu karnego, co wydaje się było złą decyzją. Sadajew mocno ucierpiał w tej sytuacji i musiał opuścić boisko.
Po kwadransie gry na boisku zrobiło się bardzo ciekawie. Na listę strzelców powinien wpisać się Muhamed Keita, ale najpierw po podaniu Darko Jevticia trafił w poprzeczkę, a po chwili w idealnej sytuacji uderzył prosto w Gerarda Bieszczada. Bliski szczęścia był również Kasper Hamalainen, ale po jego uderzeniu futbolówka przeleciała tuż obok słupka. W międzyczasie sporo szczęścia miał również Lech. Po podaniu z głębi pola sam na sam z Maciejem Gostomskim wyszedł Emmanuel Sarki. Bramkarz Lecha wybiegł za pola karne, ale nie zdążył do piłki. Na jego szczęście świetne zaasekurowali go obrońcy i zażegnali niebezpieczeństwa.
W 37. minucie Donald Guerrier sfaulował w polu karnym Gergo Lovrencsicsa i sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Darko Jevtić, ale Bieszczad wyczuł jego intencję i świetną paradą wybił piłkę na rzut rożny. W pierwsze połowie mimo olbrzymiej przewagi Lecha nie padły żadne bramki.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Cały czas długo przy piłce utrzymywał się Kolejorz, który nie mógł jednak przedrzeć się przez defensywę Wisły. Dodatkowo w bramce świetnie spisywał się Gerard Bieszczad. W 65 minucie groźnie uderzał Szymon Pawłowski, ale golkiper Białej Gwiazdy popisał się znakomitą interwencją. Po chwili musiał jednak wyjmować piłkę z siatki po strzale pomocnika Lecha. Barry Douglas dobrze dośrodkował z rzutu rożnego, a Pawłowski uderzeniem po ziemi wyprowadził Kolejorza na prowadzenie.
W 77. minucie ponownie zdołał on zaskoczyć Bieszczada, gdy znakomicie zszedł spod linii bocznej w pole karne i precyzyjnym strzałem po ziemi zdobył swoją drugą bramkę. Kolejorz w następnej rundzie zmierzy się z Jagiellonią Białystok lub Chrobrym Głogów.
Lech Poznań - Wisła Kraków 2:0 (0:0)
1:0 - Pawłowski 68'
2:0 - Pawłowski 77'
W 38. minucie Darko Jevtić (Lech Poznań) nie wykorzystał rzutu karnego (Gerard Bieszczad obronił).
Składy:
Lech Poznań: Maciej Gostomski - Tomasz Kędziora, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Luis Henriquez (63' Barry Douglas) - Łukasz Trałka, Darko Jevtić (78' Szymon Drewniak) - Gergo Lovrencsics, Kasper Hamalainen, Muhamed Keita - Zaur Sadajew (15' Szymon Pawłowski).
Wisła Kraków: Gerard Bieszczad - Piotr Żemło, Michał Czekaj, Richard Guzmics, Donald Guerrier - Alan Uryga, Emmanuel Sarki (70' Łukasz Garguła), Przemysław Lech (78' Kamil Kuczak), Dariusz Dudka, Tomasz Zając (58' Bartłomiej Kolanko) - Mariusz Stępiński.
Żółta kartka: Łukasz Trałka (Lech).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 10 695.