6 września 2011 roku na PGE Arenie w Gdańsku biało-czerwoni zremisowali z naszymi zachodnimi sąsiadami 2:2. Dwukrotnie w tej potyczce obejmowali prowadzenie, a zwycięstwo stracili w samej końcówce po bramce Cacau.
- Znów zagramy przed własną publicznością i trzeba się zmobilizować, by pokazać podobny futbol jak wtedy. Wygrana wymknęła nam się w ostatniej chwili, ale tamten pojedynek udowodnił, że można o nią powalczyć - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Grzegorz Lato.
[ad=rectangle]
Król strzelców MŚ 1974 jest optymistą, choć nie dlatego, że rywal boryka się poważnymi osłabieniami. - Niemcy mają takie zaplecze, że są w stanie załatać każdą lukę. Nie cieszmy się więc z absencji w ich obozie. Ja jednak zawsze jestem nastawiony pozytywnie. Historia nam nie sprzyja, bo dotąd z tym przeciwnikiem notowaliśmy co najwyżej remisy, ale cóż stoi na przeszkodzie, by wreszcie się przełamać? Powinno nam przyświecać hasło "Bij mistrza". Podział punktów nie byłby złym wynikiem, lecz jestem zdania, że stać nas na pełną pulę.
Czego należy się spodziewać po rywalu? - Wywalczenie mistrzostwa świata było dla niego ogromnym wysiłkiem, ale po tym sukcesie - jak często w futbolu bywa - nadszedł regres. Było go widać choćby w ostatnim spotkaniu Niemców ze Szkotami. Ci drudzy mieli realną szansę na remis i tak samo może być z nami. Nie należy się skazywać na pożarcie, zwłaszcza że naszych piłkarzy na pewno poniesie gromki doping - zakończył Lato.
Pewnie SF kieruję się zasadą, im więcej kliknięć tym lepiej.
zdobycie mistrzostwa świata i regres...
mój Boże...rozmarzył się człowiek...