Górale po 55 minutach spotkania prowadzili przy Reymonta 22 2:0 dzięki dwóm bramkom Macieja Iwańskiego, ale wrócili do Bielska-Białej na tarczy.
- To był mecz do wygrania, więc nie jesteśmy zadowoleni. Trzeba było inaczej rozegrać to spotkanie po objęciu prowadzenia 2:0, ale niestety straciliśmy gola, który dał kontakt Wiśle. Gospodarze poszli za ciosem i dostali wiatr w żagle - mówi Ojrzyński.
[ad=rectangle]
- Daliśmy się stłamsić fizycznie. Wisła grała ambitnie, a my mieliśmy problem z wyjściem i utrzymaniem się przy piłce - panikowaliśmy. Krakowianie to wyczuli i sięgnęli po zwycięstwo - dodaje trener Podbeskidzia.
Górale stracili w Krakowie nie tylko trzy punkty, ale też przez nieodpowiedzialną i momentami brutalną grę też czterech zawodników, którzy w 14. kolejce będą musieli pauzować za kartki: Macieja Iwańskiego, Damiana Chmiela, Adam Deję i Antona Slobodę.
- Nie dość, że nie mamy punktów, to jeszcze czterech zawodników nie zagra w następnym spotkaniu. Na tym polega jednak piłka, że nie jest łatwo, a dodatkowo trzeba pokazać charakter - puentuje Ojrzyński.