Janusz Białek: Drżałem o wynik

Stal Mielec zdobyła twierdzę w Stalowej Woli. Podopieczni Janusza białka gole strzelali w końcówce potyczki. - Uśmiechnęło się do nas szczęście - mówił trener drużyny z Mielca.

Stal Mielec jako pierwsza w tym sezonie zdołała pokonać Stal ze Stalowej Woli na jej terenie. W sobotę piłkarze Janusza Białka zwyciężyli 2:0. - Jesteśmy zadowoleni, szczęśliwi. Wygraliśmy spotkanie bardzo trudne, kolejne derbowe. Mówię kolejne, bo niedawno graliśmy w Tarnobrzegu. Był to bardzo podobny mecz. Tym razem szczęście uśmiechnęło się do nas. Potrafiliśmy stworzyć sytuację i co najważniejsze, zdobyć bramkę. Nawet jednak prowadząc 1:0 drżałem o wynik i w tym miejscu szacunek dla Jarka Wieprzęcia i jego chłopaków, że walczyli do końca i nie chcieli tanio skóry sprzedać - mówił po meczu trener drużyny z Mielca. - Do nas uśmiechnęło się szczęście. Stworzyliśmy kilka sytuacji, potrafiliśmy zdobyć bramki i tak wygrywa się mecze na wyjeździe - dodał.
[ad=rectangle]
Janusz Białek z trenerem Stali Stalowa Wola zna się jeszcze z czasów, gdy Jaromir Wieprzęć był czynnym piłkarzem. Wówczas Białek prowadził go w... Stali. Teraz doświadczony szkoleniowiec chwali swojego ucznia. - Szacunek w związku z tym, co Jarek Wieprzęć tutaj zrobił, jaki zespół zbudował. Do Stalowej Woli się naprawdę z duszą na ramieniu przyjeżdża. Tu jest bardzo dobry trener i trzeba go szanować jak najdłużej - mówił Białek.

- Zawsze gdzie pracuję, to z reguły mam przyjaciół. Myślę, że z Jarkiem możemy tak o sobie powiedzieć pomimo tego, że go ograłem. Dzwonimy do siebie. Życzę, żeby wszyscy utrzymywali takie stosunki po zakończeniu współpracy jak my, to naprawdę to nasze środowisko byłoby dużo, dużo lepsze - zaznaczył opiekun Stali Mielec. Co na to opiekun zielono-czarnych? - Zrewanżuję się - odparł Wieprzęć, który musiał przełknąć gorycz porażki na własnym obiekcie.

Stal Mielec nie miała dobrego początku sezonu. Wszystko zmieniło się jednak z momentem, gdy trenerem tego zespołu został Janusz Białek. Przede wszystkim poprawiona została gra defensywna. - Gdybyśmy tracili bramki, byłyby problemy, bo pozycja z jakiej stratowaliśmy była nieciekawa. Naszym głównym zadaniem jest zabezpieczenie tego przedpola bramki i to nam się udaje. Poświęcam naprawdę bardzo dużo czasu na grę w defensywie, doskonalenie jej i poprawę. Myślę, że udaje nam się dobrze i szczęśliwie zestawić tę trójkę obrońców grających typowo defensywnie z jednym takim bardziej ofensywnym zawodnikiem. Fajnie to wyglądało w Stalowej Woli. To jest wynik dużej ilości pracy - podsumował sam trener ekipy z Mielca.

Komentarze (0)