Prezes Wisły chce Ligi Mistrzów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wisła Kraków dokonała już kilka poważniejszych transferów z myślą o Lidze Mistrzów. Prezes lidera Orange Ekstraklasy <B>Marek Wilczek</b> ma nadzieję, że w końcu Biała Gwiazda zakwalifikuje się do Ligi Mistrzów lub choćby do fazy grupowej Pucharu UEFA.

- Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolony zarówno z pracy trenera Macieja Skorży, jak i dyrektora sportowego Jacka Bednarza. Temu drugiemu trochę się oberwało od kibiców, bo był okres posuchy, w którym nie dokonywaliśmy żadnych transferów. W piłce nożnej nie można jednak działać na łapucapu. Z wydawaniem pieniędzy nie można się spieszyć, więc nie kupujemy na hura, jak to kiedyś w Wiśle bywało - mówi w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Marek Wilczek.

Wiele osób obawia się o budżet Wisły, ponieważ nowi piłkarze zarabiają duże pieniądze, a dodatkowo za Wojciecha Łobodzińskiego trzeba było zapłacić 400 tysięcy euro, a wkrótce za Łukasza Gargułę kolejne 300 tysięcy euro. Czy budżet Wisły to wytrzyma? - Myślę, że tak. Chcemy go dokładnie skalkulować na przełomie lutego i marca. Czekamy między innymi na rozwiązanie sprawy Łukasza Garguły, bo jego pozyskanie będzie miało spory wpływ na nasz budżet. Zarówno transfer, jak i umowa z samym piłkarzem. Już teraz bierzemy pod uwagę większe wpływy od Canal+, możemy otrzymać nawet 10 milionów złotych. Liczymy też na uzyskanie premii, które Canal+ wprowadził po raz pierwszy - a więc dodatkowe pieniądze za sukcesy w europejskich pucharach. Awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów został wyceniony na 2 mln zł, osiągnięcie fazy grupowej Pucharu UEFA to dochód w wysokości jednego miliona - dodał Marek Wilczek.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)