W Chorzowie chyba nikt nie spodziewał się, że jesień w wykonaniu Ruchu będzie tak tragiczna. Niebiescy w poniedziałek po raz kolejny przegrali ligowy mecz i w efekcie znaleźli się w strefie spadkowej. Pojedynku z Koroną Kielce podopieczni Waldemara Fornalika nie musieli przegrać. Wszak rywal nie zagrał przy Cichej wielkiego meczu. To jednak wystarczyło na będący bez formy Ruch.
[ad=rectangle]
[i]
- To było spotkanie do jednej bramki. Musimy na spokojnie wszystko przeanalizować i wyciągnąć wnioski[/i] - stwierdził, wprowadzony w drugiej połowie, Michał Efir. - Może przed przerwą Korona przeważała, ale uważam, że kontrolowaliśmy grę. Po zmianie stron chcieliśmy strzelić gola. Nie wiemy, co się dzieje, dlaczego przegrywamy - dodał bramkarz chorzowian Krzysztof Kamiński.
Na wygraną w lidze Niebiescy czekają od sierpnia. W trwającym sezonie Ruch pokonał jedynie 3:2 w europejskich pucharach FC Vaduz oraz w ekstraklasie 1:0 w Gliwicach Piast. - Potrzeba nam wygranej, przełamania. Wówczas wszystko ruszy - zapewnił bramkarz Niebieskich. - Może w najbliższym meczu z Legią nam się to uda - z nadzieją zakończył Michał Efir.