Rezerwy Legii pokonały Niebieskich - relacja z meczu Legia Warszawa - Ruch Chorzów

Legia Warszawa pokonała Ruch Chorzów 2:1. Gospodarze prowadzili 2:0, ale w końcówce Niebiescy zdobyli kontaktowego gola i trochę postraszyli Wojskowych.

Henning Berg, mając na uwadze 120 minut gry w czwartkowym spotkaniu z Pogonią Szczecin w Pucharze Polski oraz zbliżający się pojedynek z Metalistem Charków, na mecz z Ruchem wystawił kilku dublerów. Z kolei Waldemar Fornalik dokonał jedynie kosmetycznych zmian.

Już pierwsza akcja Ruchu mogła zakończyć się golem. Do siatki Dusana Kuciaka trafił Filip Starzyński, sędzia jednak bramki nie uznał słusznie odgwizdując minimalnego spalonego.
[ad=rectangle]
W 8. minucie groźnie zrobiło się pod bramką Niebieskich. Mająca od początku spotkania przewagę Legia sprytnie rozegrała rzut wolny. Piłkę w pole karne dograł Helio Pinto, Ivica Vrdoljak chciał przelobować Krzysztofa Kamińskiego, ale uderzył tuż ponad bramką Ruchu. Siedem minut później z ok. 17 metrów obok bramki gości strzelił lewą nogą Orlando Sa.

Przyczajony zespół Niebieskich poważniej zagroził Kuciakowi w 20. minucie. Z rzutu wolnego dośrodkował Starzyński, a Eduards Visnakovs głową uderzył z pięciu metrów kilka metrów ponad bramką. Trzy minuty później w "szesnastkę" Ruchu wpadł Sa, Portugalczyk przestrzelił, piłka przeleciała kilka metrów nad poprzeczką.

W 25. minucie goście powinni objąć prowadzenie. Jan Chovanec dograł w polu karnym do Visnakovsa, którego płaski strzał świetnie obronił Kuciak. Po chwili po drugiej z pola karnego wprost w Kamińskiego uderzał Arkadiusz Piech. Dwanaście minut później gospodarze zdobyli gola. W polu karnym Marek Szyndrowski sfaulował Mateusza Szwocha. Piłkę strzałem z "jedenastki" pewnie umieścił w siatce Sa.

Po stracie gola Ruch do końca pierwszej części nie potrafił zagrozić gospodarzom. Legioniści z kolei już nie atakowali z takim zaangażowaniem jak przed objęciem prowadzenia.

W przerwie obaj trenerzy dokonali roszad w ofensywie. Od początku drugiej połowy Ruch starał się zaatakować, ale to akcje Legii były groźniejsze. W 49. minucie tuż ponad bramką gości z rzutu wolnego z ok. 18 metrów uderzył Szwoch.

W drugiej części kibice oglądali mniej sytuacji podbramkowych. Legia kontrolowała przebieg gry i nie kwapiła się do zdecydowanego natarcia. Ruch z kolei stać było jedynie na przedostawanie się w okolice pola karnego gospodarzy, gdzie Niebiescy natrafiali na szczelny mur stworzony przez defensywę Wojskowych.

W 69. minucie Legia podwyższyła prowadzenie. Marek Saganowski dostał się z piłką na przedpole Ruchu i dograł futbolówkę metr przed pustą bramką do Adama Ryczkowskiego. Młody gracz Legii spokojnie umieścił piłkę w siatce. Trzynaście minut przed końcem goście zdobyli kontaktowego gola. Marek Zieńczuk dośrodkował w pole karne, piłkę niepotrzebnie zagrał Jakub Rzeźniczak, przejął ją Grzegorz Kuświk, który obok Kuciaka trafił do siatki.

Bramka dodał skrzydeł Niebieskim, którzy na kilka minut zepchnęli Legię do defensywę. W końcówce gospodarze potrafili jednak oddalić zagrożenie od własnej bramki. W 88. minucie po podaniu Szwocha "krzyżakiem" strzelił Ondrej Duda, ale Kamiński obronił.

Legia Warszawa - Ruch Chorzów 2:1 (1:0)
1:0 - Sa (k.) 37'
2:0 - Ryczkowski 69'
2:1 - Kuświk 77'

Składy:
Legia Warszawa:

Dusan Kuciak - Robert Bartczak, Jakub Rzeźniczak, Igor Lewczuk, Helio Pinto - Mateusz Szwoch, Ivica Vrdoljak, Bartłomiej Kalinkowski (62' Tomasz Jodłowiec), Adam Ryczkowski (82' Ondrej Duda) - Arkadiusz Piech (46' Marek Saganowski), Orlando Sa.
Ruch Chorzów:

Krzysztof Kamiński - Martin Konczkowski, Marek Szyndrowski, Piotr Stawarczyk, Daniel Dziwniel - Marek Zieńczuk, Łukasz Surma, Bartłomiej Babiarz, Filip Starzyński (46' Michał Efir), Jan Chovanec (72' Roland Gigołajew) - Eduards Visnakovs (55' Grzegorz Kuświk).
Żółte kartki:

Babiarz (Ruch).

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).

Widzów: 12 918.

[event_poll=28311]

Komentarze (8)
avatar
Patryk Nowak
2.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Kazdy sedzia w tej lidze zaliczylby Legii taka bramke, jakiej nie uznano Ruchowi. Dla Legii takie spalone nie istnieja. 
ZKS STAL RZESZOW
2.11.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
ruch dramatycznei slaby, rezerwy, kontrolowaly mecz, Rzezniczak glupi kiks, lecz nie powinien sie zdarzyc 
avatar
kawasaki14
2.11.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Poza kiksem Rzeźniczaka, pełna kontrola nad wszystkim Legii (no i może słupek Visniakovsa), karny książkowy, kolejne 3 punkty i spokojna sytuacja w tabeli "sparingowej", bo powtarzać będę do up Czytaj całość