Za kartki pauzować muszą Maciej Sadlok i Łukasz Burliga. Ich absencje to olbrzymi cios dla Wisły. Sadlok wystąpił w każdym z dotychczasowych spotkań od pierwszej do ostatniej minuty, a Burliga pauzował tylko raz z powodu żółtych kartek. Nie dość, że obaj sprawnie radzą sobie w defensywie, to są też cenni w ofensywie: obaj zdobyli w sezonie po dwie bramki i zaliczyli po trzy asysty.
[ad=rectangle]
Jednym z kandydatów do zastąpienia Burligi na prawej stronie defensywy był Piotr Żemło, ale straci szansę przez kontuzję, którą złapał w ostatnich dniach. Do tego kolejną operację kolana przeszedł Michał Czekaj i w 2014 roku na boisku się już nie pojawi. W związku z tym trener Smuda zmuszony jest przesunąć z II linii do defensywy Dariusza Dudkę i Donalda Guerriera.
- Jesteśmy w takiej sytuacji, że ta obrona sama się nam układa - rozkłada ręce Smuda, któremu spadł kamień z serca, jeśli chodzi o występ Arkadiusza Głowackiego. Okazało się bowiem, że udział "Głowy" w spotkaniu ze Śląskiem był pod dużym znakiem zapytania. - Arek miał problem po meczu z Koroną. W czwartek rwał się na boisko, ale oszczędzaliśmy go, żeby zagrał w sobotę, bo to jest najważniejsze.
"Franz" nie ukrywa, że z ciężkim sercem, ale mógłby postawić na Żemłę, jeśli tylko 19-latek byłby w pełni zdrów. - Jest przepaść między seniorami, a tymi złotymi juniorami. Na Żemle czy na Lechu można zawiesić oko, ale to jeszcze nie jest optymalna ekstraklasa.