W blasku pucharowych wygranych, przyjechała do Szczecina Legia Warszawa. Mistrz Polski podbudowany wygraną nad Metalistem Charków miał wywieźć z zachodniopomorskiego komplet oczek i umocnić się na pozycji lidera. Obrót boiskowych wydarzeń był jednak zupełnie inny...
Tym razem Henning Berg nie zważał na zmęczenie swoich piłkarzy i przeciwko Pogoni desygnował na boisko optymalny skład. Jedyne co mogło dziwić, to ustawienie na lewej obronie Helio Pinto i Mateusz Szwoch w wyjściowej jedenastce. Jak się później okazało obaj nie zaliczyli spotkania do udanych. Nominalnemu pomocnikowi gra w destrukcji zwyczajnie nie szła, a z kolei Szwoch grał na tyle słabo, że po przerwie nie wyszedł już z szatni.
[ad=rectangle]
Od pierwszych minut widać było, że Pogoń nie ma zamiaru położyć się na murawie i prosić o niski wymiar kary. Gospodarze zaatakowali i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 14. minucie Adam Frączczak zbiegł ze środka pola na lewe skrzydło, zwiódł rywala balansem ciała i kapitalnym dośrodkowaniem obsłużył na drugim słupku samotnego Rafała Murawskiego. Kapitanowi gospodarzy pozostało skuteczną główką sfinalizować akcję, czym skarcił bierną postawę stołecznej defensywy.
Wszyscy, którzy stawiali na szybką odpowiedź Legii mogli czuć się zawiedzeni. Zamiast pozytywnego bodźca do ataków, mistrz zaczął grać nerwowo. Mnożyły się niedokładne podania i szkolne wręcz błędy w przyjęciu. O mały włos, a podanie od Inakiego Astiza do Dusana Kuciaka zakończyłoby się komediowym golem samobójczym. Obronie Legii daleko było do monolitu, a kolejne jej skarcenie miało miejsce w 38. minucie. W niegroźnej sytuacji Astiz popełnił katastrofalny błąd w przyjęciu, a następnie w desperacki sposób starał się ratować twarz podając wślizgiem do bramkarza. Hiszpan kopnął futbolówkę zbyt lekko, wyprowadzając Frączczaka na czystą pozycję. Piłkarz gospodarzy skorzystał z prezentu i do skompletowanej wcześniej asysty dodał gola.
W drugiej odsłonie oglądaliśmy inną Legię. Ekipa z Warszawy totalnie zdominowała Pogoń i stale gościła na połowie rywala. Dla Radosława Janukiewicza było to najpracowitsze 45 minut sezonu. Golkiper ratował portowców po uderzeniach m.in Ondreja Dudy, wprowadzonego w przerwie Marka Saganowskiego czy Michała Kucharczyka. Lider złapał kontakt w 72. minucie. Po dośrodkowaniu z kornera pojedynek główkowy z Frączczakiem wygrał Jakub Rzeźniczak i przywrócił gościom nadzieję na odwrócenie losów meczu.
Do końca spotkania na boisku było nerwowo. Posypały się kartki, a graczom puściły nerwy. Za uderzenie rywala czerwony kartonik obejrzał Tomasz Jodłowiec, a doliczony czas upłynął na przepychankach. Piłkarze Pogoni czekali na ostatni gwizdek z utęsknieniem i doczekali się. Gospodarze wytrzymali ogromny napór i dopisali do dorobku punktowego kolejne oczka.
Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 2:1 (2:0)
1:0 - Rafał Murawski 14'
2:0 - Adam Frączczak 38'
2:1 - Jakub Rzeźniczak 72'
Składy:
Pogoń Szczecin: Radosław Janukiewicz - Sebastian Rudol, Hernani, Wojciech Golla, Ricardo Nunes, Rafał Murawski (90+1' Maciej Dąbrowski), Mateusz Matras, Jakub Bąk (80' Hubert Matynia), Takuya Murayama, Dominik Kun, Adam Frączczak (74' Maksymilian Rogalski).
Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Łukasz Broź, Jakub Rzeźniczak, Inaki Astiz, Helio Pinto, Ivica Vrdoljak, Tomasz Jodłowiec, Ondrej Duda, Mateusz Szwoch (46' Marek Saganowski), Michał Żyro, Michał Kucharczyk (66' Jakub Kosecki).
Żółte kartki: Hernani, Matras, Janukiewicz, Nunes (Pogoń) oraz Duda, Rzeźniczak, Vrdoljak, Broź, Kosecki (Legia).
Czerwona kartka: Jodłowiec 90+3' (Legia) - za uderzenie rywala.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
[event_poll=28322]
A ty jego wirtualny obrońca????
Czy razem studiujecie ???
Wiem wspólnie na Anfield jeździcie :P
Płyń chłopcze z Tobą niema to nic wspólnego :D
Studenciku zejdź na ziemie i weź się za prace wiem zarządzanie i marketing solidny kierunek ale gdzie Ty później pracę znajdziesz????Hahaaaa znalazł się najbardziej yyynetlyygentn Czytaj całość