Na początku września Janusz Wójcik przyznał się do udziału w aferze korupcyjnej w polskim futbolu. Doszło do tego w sześć lat po zatrzymaniu go przez policję i cztery lata po powstaniu aktu oskarżenia. Rozpoczęcie procesu było odraczane aż do teraz, bowiem szkoleniowiec za każdym razem przedstawiał zwolnienia lekarskie. W maju bieżącego roku zadeklarował jednak chęć dobrowolnego poddania się karze, a we wrześniu stawił się przed sądem i przyznał się do udziału w korupcji. 9 października został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Sąd ukarał go również grzywną w wysokości 68 280 zł oraz dwuletnim zakazem wykonywania zawodu trenera, wliczając w to sankcję zastosowaną przez sąd w listopadzie 2008.
[ad=rectangle]
W połowie września po przyznaniu się do winy Wójcik był gościem stacji Orange Sport, na antenie której uderzył w Polski Związek Piłki Nożnej. W związku z tym federacja wszczęła przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne, ale w czwartek zakomunikowano, że odstąpiono od wymierzenia kary.
"Uznano odpowiedzialność trenera Janusza Wójcika oraz odstąpiono od wymierzenia kary w sprawie dotyczącej wypowiedzi prasowych trenera" - czytamy w komunikacie PZPN.
Zobacz, co Janusz Wójcik mówił o PZPN:
{"id":"","title":""}
Źródło: Orange sport/x-news
Wójcik jest obok Dariusza Wdowczyka czy Łukasza Piszczka jednym z najsłynniejszych ludzi ze świata piłki, którzy są zamieszani w aferę korupcyjną w polskim futbolu. Na Wójciku ciążyło 15 zarzutów za okres pracy w Świcie Nowy Dwór Mazowiecki, który prowadził wiosną 2004 roku. Mimo tych "zabiegów" mazowieckiej drużyny nie udało się utrzymać w ekstraklasie.
We wrześniu 2012 roku Wydział Dyscypliny PZPN zdyskwalifikował go na cztery lata w związku z udziałem w aferze korupcyjnej.