Tylko remis Stalówki z Limanovią - relacja z meczu Stal Stalowa Wola - Limanovia Limanowa

Plasująca się w ścisłej czołówce tabeli II ligi Stal zremisowała 1:1 z Limanovią Limanowa. Po tym meczu w Stalowej Woli będzie się jednak głównie mówić o postawie arbitrów tej potyczki.

Stal Stalowa Wola była faworytem spotkania z Limanovią Limanowa. W końcu oba zespoły dzieli w tabeli różnica wielu punktów i miejsc. Początek samego meczu nie był jednak porywający, na boisku praktycznie nic się nie działo.

Dopiero po około dwudziestu minutach groźnie zaatakowali goście, gdy strzelał Radosław Kulewicz. Tomasz Wietecha nie dał się jednak zaskoczyć. To praktycznie tyle jeżeli chodzi o wydarzenia boiskowe w pierwszej odsłonie potyczki. Pod koniec tej części widowiska śmielej zaatakowali jeszcze gospodarze, lecz nie zdołali ulokować futbolówki w siatce. To wszystko było jednak przedsmakiem tego, co wydarzyło się w drugiej połowie.
[ad=rectangle]
Najpierw ta odsłona potyczki rozpoczęła się z opóźnieniem, bowiem sędziemu bocznemu nie pasowała zbyt luźna siatka w bramce gości. W 50. minucie meczu gospodarze objęli prowadzenie. Michał Michałek dośrodkował z rzutu wolnego, a w polu karnym do futbolówki najwyżej wyskoczył Michał Czarny, który popisał się skutecznym strzałem głową! Później Stal mogła jeszcze podwyższyć prowadzenie, lecz nie wykorzystała dogodnej sytuacji.

W 79. minucie z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Adrian Bartkiewicz, chociaż były wątpliwości co do jego faulu. Jeszcze wcześniej atmosferę na stadionie niepotrzebnie podgrzał sędzia techniczny, kierując swoje uwagi odnośnie tablicy elektronicznej do przekazywania zmian. 

Piłkarze Limanovii już trzy minuty później skorzystali z optycznej przewagi. Józef Piwowarczyk wpadł w pole karne i huknął pod poprzeczkę, nie dając szans bramkarzowi Stalówki. Goście rzucili się do ataku, lecz nie zdołali już strzelić decydującej bramki. Bliżej takiego trafienia była Stal, której już w doliczonym czasie gry mało zabrakło, aby po dośrodkowaniu z rzutu wolnego umieścić futbolówkę w siatce. Ostatecznie Stal zremisowała 1:1 z Limanovią, chociaż przed spotkaniem zakładano, że zielono-czarni zgarną trzy punkty.

Osobną sprawą jest postawa arbitra, którego w Stalowej Woli nikt nie będzie miło wspominał. Zresztą chyba nie tylko w tym hutniczym mieście...

Stal Stalowa Wola - Limanovia Limanowa 1:1 (0:0)

1:0 - Michał Czarny 50'
1:1 - Józef Piwowarczyk 82'

Składy:

Stal Stalowa Wola: Tomasz Wietecha - Mateusz Kantor, Michał Czarny, Michał Bogacz, Adrian Bartkiewicz, Mateusz Argasiński, Kamil Samołyk (90+1' Patryk Tur), Paweł Giel (71' Przemysław Żmuda), Michał Michałek (85' Marcin Kowalski), Tomasz Płonka, Łukasz Sekulski (90' Radosław Mikołajczak).

Limanovia Limanowa: Waldemar Sotnicki - Bartłomiej Hudecki, Maciej Mysiak, Walid Elsaid (71' Dariusz Zawadzki), Radosław Kulewicz, Józef Piwowarczyk, Łukasz Pietras, Artur Skiba, Arkadiusz Serafin (71' Paweł Czajka), Rafał Waksmundzki (71' Rafał Komorek), Marcin Chmiest.

Żółte kartki: Waldemar Sotnicki, Arkadiusz Serafin, Walid Elsaid, Rafał Waksmudzki (Limanovia) oraz Paweł Giel, Adrian Bartkiewicz, Tomasz Płonka (Limanovia).

Czerwona kartka: Adrian Bartkiewicz /79' - za drugą żółtą/ (Stal).

Sędzia: Robert Marciniak (Kraków).

Komentarze (0)