Termalica Bruk-Bet Nieciecza wyciągnęła wnioski z przeszłości? "Dużo się zmieniło"

Znakomitą rundę ma za sobą Termalica Bruk-Bet. Zawodnicy jednak - zwłaszcza ze względu na wydarzenia z przeszłości - unikają przedwczesnego entuzjazmu.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

W osiemnastu dotychczasowych spotkaniach podopieczni Piotra Mandrysza zanotowali jedenaście zwycięstw, pięć remisów i tylko dwie porażki. Aż do 11. kolejki byli niepokonani i dopiero później przydarzyła im się zadyszka, w wyniku której przegrali dwa pojedynki z rzędu - z Chojniczanką Chojnice oraz Wisłą Płock. Szybko jednak odzyskali animusz i w ostatnich czterech potyczkach zebrali dziesięć oczek.

- Tak naprawdę zagraliśmy jeden słabszy mecz w rundzie jesiennej - z Wisłą Płock. Wtedy zdarzył nam się kiepski dzień, a rywal był w bardzo dobrej formie. Punktów wprawdzie zgubiliśmy w tamtym okresie więcej, ale w pozostałych spotkaniach byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą od rywali - zaznaczył w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Tomasz Foszmańczyk.
Po tak piorunującym starcie sezonu zadyszka musiała jednak w końcu dopaść zespół z Niecieczy. - Oczywiście. Wiedzieliśmy przecież, że nie wygramy wszystkich meczów. Chcieliśmy być na fali jak najdłużej, jednak nasze wyniki sprawiły, że przeciwnicy podchodzili do nas z obawą i grali bardzo defensywnie. Wiadomo, że w takich warunkach faworytowi nie jest łatwo - dodał 28-letni pomocnik.

Termalica Bruk-Bet zakończy rok wyjazdowym starciem z Olimpią Grudziądz. Czy jego wynik wpłynie na ocenę rundy? - Pracujemy bardzo solidnie i na pewno nie możemy mieć do siebie zastrzeżeń, ani czegokolwiek się wstydzić. Ostatni występ tej oceny raczej nie zmieni, choć oczywiście podejdziemy do niego tak jak do wszystkich poprzednich - powiedział Foszmańczyk.

Zespół z Niecieczy spisuje się dotąd świetnie, ale na radość jest zdecydowanie za wcześnie. Powód? Wspomnienia z edycji 2012/2013, gdy Termalica Bruk-Bet także długo była w czołówce, ale w samej końcówce rozgrywek w nieprawdopodobny sposób zaprzepaściła szansę na awans, kończąc rywalizację na 3. miejscu. - Przede wszystkim różnimy się teraz personalnie od tamtej drużyny, bo doszło do zmian zarówno w składzie, jak i sztabie szkoleniowym. Nie wybiegamy w przyszłość, lecz myślimy o każdym tygodniu poprzedzającym dany mecz. Teraz skupiamy się na Olimpii, później czekają nas zasłużone urlopy, a od stycznia będziemy przygotowywać się do wiosny. Nikt nie zastanawia się nad tym co będzie w czerwcu 2015 roku, bo byłoby to zgubne. Tak samo staramy się nie rozpamiętywać przeszłości - zakończył Foszmańczyk.

Trener Termaliki żałuje, że I liga nie gra systemem wiosna-jesień

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×