Po końcowym gwizdku sędziego bramkarz Piastunek nie krył rozczarowania wynikiem. Jego koledzy z linii ataku mieli bowiem swoje sytuacje, ale nie zdołali skierować piłki do siatki i starcie ostatecznie zakończyło się zwycięstwem Polonii. - Szkoda. Pozostaje wielki niedosyt, bo mieliśmy swoje sytuacje przede wszystkim w drugiej połowie, chociaż w pierwszej też. Po zmianie stron Polonia nastawiła się na grę z kontry. Raz groźnie skontrowali, dostali rzut karny i strzelili bramkę. Nam ta sztuka się nie udała - zauważył Grzegorz Kasprzik.
Bramkarz beniaminka znakomicie wywiązał się ze swoich obowiązków. Wielu uznało go za najlepszego aktora sobotniego pojedynku. On jednak nie podzielał opinii tych, którzy widzieli w nim bohatera konfrontacji z Polonią. - Cóż ja mogę powiedzieć. Nie wiem, czy swoje zrobiłem. Gdyby tak było, wywieźlibyśmy chociaż jeden punkt z tego terenu. Przepuściłem jedną bramkę, po dobitce z rzutu karnego. Ciężko to było obronić. Próbowałem, ale nie udało się - stwierdził.
Obronił rzut karny i kilka innych niemal stuprocentowych sytuacji. Kasprzik jest jednak przekonany, że gdyby Piast zdobył bramkę, do tych groźnych akcji bytomian na pewno by nie doszło. Gliwiczanie odkryli się, postawili wszystko na jedną kartę i właśnie z tego wynikały kontry Polonii. - Gdybyśmy my wykorzystali z przodu sytuacje, to nie byłoby tych groźnych kontrataków rywala. Piłkarze Polonii nastawili się tak, a nie inaczej i te sytuacje, w których broniłem, wynikały właśnie z tych kontrataków - zauważył.
Na uznanie zasługuje zwłaszcza parada golkipera po dwukrotnym strzale Jakuba Zabłockiego. Napastnik bytomian nie potrafił pokonać Grzegorza Kasprzika w sytuacji sam na sam. - Czekałem do końca na to, co zrobi napastnik. Cieszę się, że udało się wyjść z tego obronną ręką i z tych innych sytuacji. Dzięki temu nie straciliśmy kolejnej bramki - powiedział piłkarz.
Bramkarz gliwiczan nie miał pretensji do swoich kolegów z linii ataku, którzy w tym meczu znowu nie trafili do siatki rywala. Polonia po szybko strzelonej bramce zamknęła się, czyhając na kontry i trudno było rozmontować jej defensywę. - Ciężko się gra, gdy praktycznie dziewięciu zawodników broni, a dwóch z przodu czeka na kontrę. Z takimi rywalami nie gra się łatwo. Polonia do przerwy prowadziła 1:0 i na drugą połowę wyszła nastawiona defensywnie. Trudno było sforsować jej obronę - zauważył Kasprzik.
Po porażce w Bytomiu sytuacja Piasta w lidze skomplikowała się. Gliwiczanie mają już tylko jeden punkt przewagi nad Cracovią. Do Polonii tracą aż sześć oczek. - Polonia nam odskoczyła, ale przed nami jeszcze praktycznie cała runda wiosenna, bo to był pierwszy mecz tej rundy. My wierzymy w to, że uda się nam utrzymać w tej ekstraklasie - zakończył zawodnik.