Zawisza Bydgoszcz po raz pierwszy nie stracił bramki na wyjeździe. Rumak: To duży wyczyn

W meczu 17. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Jagiellonia Białystok zremisowała z Zawiszą Bydgoszcz 0:0. Dla zespołu Mariusza Rumaka było to pierwsze w tym sezonie wyjazdowe spotkanie bez straty gola.

Dla zdobywców Pucharu Polski obecny sezon nie jest udany. Zawisza Bydgoszcz po siedemnastu kolejkach jest czerwoną latarnią T-Mobile Ekstraklasy, a na swoim koncie zapisał zaledwie 9 punktów. Ich strata do bezpiecznego miejsca wynosi aż dziewięć "oczek". W dodatku bydgoszczanie mają zdecydowanie najgorszą defensywę w Ekstraklasie. W siedemnastu spotkaniach Zawisza stracił aż 39 bramek.
[ad=rectangle]

W tym sezonie ekipie znad Brdy tylko dwukrotnie udało się zakończyć mecz bez straconej bramki. Po raz pierwszy zdarzyło się to w spotkaniu pierwszej kolejki, kiedy Zawisza pokonał 2:0 Korona Kielce. W piętnastu kolejnych pojedynkach bramkarze bydgoskiego klubu musieli co najmniej raz wyciągać piłkę z siatki. Złą passę podopieczni Mariusza Rumaka przerwali dopiero w Białymstoku, gdzie w starciu przeciwko Jagiellonii padł wynik 0:0.

Po meczu szkoleniowiec Zawiszy zadowolony był przede wszystkim z tego, że jego drużyna nie straciła bramki po raz szesnasty z rzędu. - Cieszę się z tego, że nie straciliśmy bramki, po raz pierwszy w tym sezonie. To duży wyczyn, proszę mi wierzyć. W głowach piłkarzy zawsze było takie przeświadczenie, że ona tak czy inaczej wpadnie i trzeba będzie gonić za wynikiem, a tu na trudnym teranie udało nam się zagrać bez straty gola. Wynik moim zdaniem jest sprawiedliwy. Obie drużyny miały swoje sytuacje, klarowne one jednak nie były. Trzeba szanować punkt, choć dużo on nam nie poprawi naszej sytuacji w tabeli, a przed nami Śląsk Wrocław - skomentował Rumak.

Po remisie w Białymstoku Zawisza nie ma szans, by wypełnić ultimatum, jakie po zakończeniu rundy jesiennej postawił przed zespołem Radosław Osuch. Bydgoszczanie w pięciu meczach mieli zdobyć co najmniej 10 punktów. Nawet w przypadku, gdy w dwóch tegorocznych spotkaniach Zawisza wygra, to jego licznik zatrzyma się na 8 "oczkach". - Myślę, że trzeba by było zadzwonić do właściciela w tej sprawie. Cel był jasny i o to walczyliśmy. Dziś już wiemy, że nawet matematycznych szans nie mamy na to, żeby to osiągnąć. Niestety, zdobywamy tylko jeden punkt, a może i stety, bo to naprawdę trudny teren - powiedział Rumak.

Komentarze (2)
WRZESIU
1.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jeszcze dojdzie do tego, że Kaczmarek wróci i siądzie na ławce 
avatar
tomekBYDGOSZCZ
1.12.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Coś drgnęło ale to ciągle mało! Nie mniej jednak patrząc na miejsce w tabeli i wynik pierwszego meczu z Jagą w Bydgoszczy można powiedzieć, że tym razem wracamy z tarczą, a nie na tarczy :-).