W sobotę na zakończenie jesiennych zmagań zielono-czarni wygrali na własnym boisku z Rakowem Częstochowa 3:1. Stalowcy tym samym udanie zakończyli tegoroczne rozgrywki. - Uważam że przy tak ciężkich warunkach, przy jakich przyszło grać chłopakom, to naprawdę było ciekawe widowisko, obfitujące w dużą ilość sytuacji podbramkowych i goli. Chłopcy z jednego i drugiego zespołu zagrali dobre zawody. Mogę po raz kolejny podziękować chłopakom, może to wyświechtane, ale po prostu zrobili w tej rundzie kawał dobrej roboty. To jest przede wszystkim ich praca i ich sukces. My z trenerem Kasiakiem dołożyliśmy małą cegiełkę do tego wszystkiego. Oni swoją postawą na boisku, w szatni, na treningach, spowodowali, że mamy 35 punktów. Jakby mi ktoś powiedział przed rundą, że będziemy mieć tyle punktów 29. listopada, po 19 kolejkach, to chyba za głowę bym się złapał. Tych chłopaków stać na jeszcze lepszą grę. Myślę, że oni o tym wiedzą. Teraz jest czas na świętowanie i odpoczynek - powiedział opiekun Stalówki Jaromir Wieprzęć.
Wiele się mówi, że w zimie Stal może stracić kilku bardzo ważnych zawodników. Nie wiadomo więc, czy uda się utrzymać kadrę, o co walczy sztab szkoleniowy Stalówki. - To już nie do mnie tylko do włodarzy. Bardzo bym chciał utrzymać całą kadrę. Coraz głośniej mówił się o jakiś wyższych celach. My podchodzimy do tego ze spokojem. Poczekajmy spokojnie do maja i wtedy określimy nasze cele. Powtarzam też chłopakom, że jak będą wyniki, będzie dobra gra i wysokie miejsce, to w Stalowej Woli będą pojawiać się obserwatorzy z klubów z wyższych lig. Tylko poprzez to można się wypromować. Chciałbym utrzymać tą kadrę, ale wiem że nie będzie to łatwe. Wiadomo, że chodzi głównie o Łukasza Sekulskiego. Rozmawiamy z nim, chcemy żeby został, ale na pewne sprawy nie mam wpływu. On czuje się tutaj bardzo dobrze. Jeśli on czy inny z zawodników dostanie lepszą propozycję, myślę głównie o poziomie sportowym, to ciężko będzie takich chłopaków zatrzymać. Oni w Stalowej Woli mają się wypromować i robić dobrą robotę dla Stalówki. My zrobimy wszystko, żeby nie było ubytków - dodał.
[ad=rectangle]
Stalowcy w tym sezonie mieli się spokojnie utrzymać i uplasować się w środku ligowej tabeli. Nadspodziewanie dobrze wypadła jednak runda jesienna i coraz głośniej mówi się o możliwości walki o awans. - Jest jeszcze dużo czasu na to wszystko. Czeka nas praktycznie teraz trzy miesięcy przerwy w rozgrywkach. My nie będziemy mieli takiego komfortu jak inne drużyny, gdyż nie posiadamy boiska ze sztuczną trawą. To jest wielki minus. Z tym się borykali poprzedni szkoleniowcy, więc i my musimy sobie jakoś z tym poradzić. Myślę, że jakoś damy radę. Na pewno będziemy rozmawiać co dalej. Wynik jest jaki jest. Wszyscy są z niego zadowoleni. Zostało jeszcze 15 spotkań i wszystko się może zdarzyć - kontynuuje.
Zielono-czarni znów będą mieli problemy z przygotowaniem do rozgrywek. Brak boiska ze sztuczną nawierzchnią będzie stanowił główny problem, ale szkoleniowcy Stali nie załamują rąk. - We wtorek gramy sparing z Górnikiem w Łęcznej. Tam posprawdzamy sobie kilku graczy. Trenujemy cały tydzień i w piątek zagramy w turnieju charytatywnym. Mieliśmy trenować jeszcze w kolejnym tygodniu, ale daliśmy chłopakom więcej wolnego, bo im się to należy. Niby jest tak, że ta przerwa nie powinna trwać dłużej jak trzy tygodnie, ale myślę że nic się nie stanie. Zaczynamy przygotowania 7 stycznia - zakończył Jaromir Wieprzęć.
Czy Stalówka na wiosnę powalczy o awans?
Stal Stalowa Wola po rundzie jesiennej zajmuje czwarte miejsce z dorobkiem 35 oczek. Stalowcy do lidera tracą tylko dwa punkty. Wiosną być może zielono-czarni powalczą o awans.