Łukasz Grzeszczyk jest na cenzurowanym od maja, kiedy po golu strzelonym Termalice Bruk-Bet Nieciecza na stadionie Sandecji pokazał "elkę", czyli znak Legii Warszawa. Kibice obu klubów mają na pieńku. Od tego momentu nie ma łatwego życia. Kiedy do Nowego Sącza przyjechał w zeszłym sezonie GKS Tychy, na jednym z sektorów można było zobaczyć transparent z napisem: "11.05.2014, kontrakt z Łukaszem Grzeszczykiem wygasł". Zawodnik został też zwyzywany przez trybuny. Potrafił przyznać się do błędu, co również wyraził na łamach naszego portalu. - Bardzo przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni - powiedział wtedy.
[ad=rectangle]
Część zwolenników biało-czarnych wciąż nie może wybaczyć Grzeszczykowi tego zachowania. Kiedy wydawało się, że sytuacja się uspokoiła, kibice znów wyrazili swój stosunek do tego piłkarza. Podczas meczu z Arką Gdynia z trybun ponownie słychać było obelgi i sugestie, że to jego ostatnie spotkanie w zespole Sandecji Nowy Sącz. To możliwe, bo kontrakt wygasa z końcem grudnia, ale ze sportowego punktu widzenia priorytetem sądeckiego klubu powinno być zatrzymanie wychowanka Narwi Ostrołęka. W zakończonej rundzie strzelił 4 gole i zaliczył też 8 asyst. W ostatnim jesiennym meczu raz wpisał się na listę strzelców i dołożył do tego dwie asysty.
- Nie wyobrażam sobie zespołu bez Łukasza. Musimy zrobić wszystko, żeby go zatrzymać - postawił sprawę jasno trener Piotr Stach. - Jak widać, czuje się tu wybornie, jest typowym zawodnikiem prowadzącym grę - dodał.
Sam zawodnik cieszy się z pokrzepiających słów płynących z ust szkoleniowca, a do sytuacji z niedzielnego meczu podchodzi z dystansem. - Każdy ma prawo do swojego zdania i może je wyrażać jak chce. Ja za swoje zachowanie przeprosiłem i zrobiłem to, co obiecałem w ramach zadośćuczynienia. Moim celem jest pomagać drużynie w zdobywaniu jak największej liczby punktów - podkreślił.
Wiadomo, że Sandecja chce zatrzymać jednego ze swoich najlepszych piłkarzy, który nie wyklucza pozostania w Nowym Sączu. - Rozmawiałem już z prezesem, ale też z trenerem. Ustaliliśmy, że decyzja zapadnie nie później, jak na koniec okresu roztrenowania - wyjaśnił Łukasz Grzeszczyk. Biało-czarni wybiorą się na urlopy po 12 grudnia.
Na wieści z Nowego Sącza czekają też inne pierwszoligowe kluby, które widziałyby 27-letniego pomocnika w swoich szeregach. Z naszych informacji wynika, że pojawiła się jedna konkretna oferta.