W Bełchatowskim obozie wielu powodów do zadowolenia nie ma. Drużyna, która była rewelacją jesieni, oba rozegrane awansem mecze z rundy wiosennej przegrała, nie strzelając przy tym ani jednej bramki. Z czołówki tabeli PGE GKS osunął się na 7. miejsce i ma już tylko dwa punkty przewagi nad Podbeskidziem Bielsko-Biała, czyli pierwszym na ten moment zespołem, który nie zakwalifikowałby się do tak zwanej "grupy mistrzowskiej".
[ad=rectangle]
- Zaczyna robić się nieciekawie. Ta runda, która była w miarę udana, może być zaprzepaszczona ostatnimi porażkami. Musimy wziąć się w garść. Z racji, że tabela jest bardzo spłaszczona, szybko możemy znaleźć się w jej dolnej części - przytomnie zaznaczył po porażce w Kielcach Michał Mak. Motor napędowy zespołu z poprzedniego sezonu na gola w T-Mobile Ekstraklasie czeka od 9 września. I to właśnie skuteczność wydaje się największą, choć nie jedyną obecnie, bolączką Brunatnych. W dotychczasowych siedemnastu kolejkach bełchatowianie zdobyli łącznie 14 bramek (najmniej z wszystkich ligowców).
O ile przy bezbłędnej grze kierowanej przez Arkadiusza Malarza defensywy dorobek ten wystarczył do wywalczenia kilku cennych zwycięstw i remisów, o tyle przy pojawiających się ostatnio indywidualnych pomyłkach w obronie, zespół z województwa łódzkiego przestaje być postrachem rywali.
Najbliższy przeciwnik PGE GKS-u w tabeli jest dopiero dwunasty, ale humory w zespole Górnika Łęczna powinny być lepsze niż u zawodników Kamila Kieresia. W minionej kolejce wybrańcy Jurija Szatałowa rozbili bowiem Ruch Chorzów 3:0, dzięki czemu oddalili się od strefy spadkowej i mogą zacząć z optymizmem myśleć o poprawie swojej sytuacji, zwłaszcza że do bełchatowian tracą już tylko 6 oczek.
Przekonujące zwycięstwo sprzed tygodnia na pewno cieszy, ale przed kolejnym meczem opiekun ekipy z Łęcznej ma o czym myśleć. Jego zespół na wyjazdach zdobył w tym sezonie zaledwie cztery punkty, wygrywając tylko raz, w drugiej serii spotkań z... Ruchem. Mecze z Niebieskimi trudno więc uznać za wyznacznik siły Górnika. Jak widać, ten rywal po prostu w obecnym sezonie wyjątkowo mu "leży" (abstrahując już od tego, że zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli).
-Pracowaliśmy skrupulatnie nad skutecznością. Z pięciu ostatnich meczów cztery zagraliśmy na wyjeździe. Po poprawnej grze trudno było nam zdobyć bramki. W naszej pracy skupiliśmy się na tym, żeby końcówka akcji była bardziej skuteczna - wyjaśnił ofensywne przełamanie zespołu w ostatnim spotkaniu Szatałow. Poza domem jego zespół zanotował w dotychczasowych 9 potyczkach ledwie 4 gole - ostatni pod koniec września. Malarz z kolei w Bełchatowie pokonać dał się tylko pięciokrotnie (z czego trzy razu w niedawnym meczu z Legią Warszawa). Sobotnia próba sił zapowiada się więc interesująco.
Dotychczasowy bilans spotkań ligowych między tegorocznymi beniaminkami ekstraklasy dla przyjezdnych jest druzgocący. PGE GKS wygrał 11 z 19 meczów i tylko raz (w 2000 roku) musiał uznać wyższość łęcznian. W pierwszej rundzie fazy zasadniczej T-Mobile Ekstraklasy sezonu 2014/2015 oba zespoły podzieliły się punktami (bramki zdobyli wtedy Łukasz Mierzejewski i Michał Mak). W Bełchatowie Górnik nie wygrał nigdy. Czy w Mikołajki przełamie fatalną passę?
PGE GKS Bełchatów - Górnik Łęczna / sobota, 06.12.2014 r., godz. 15:30
Przewidywane składy:
PGE GKS Bełchatów: Arkadiusz Malarz - Adrian Basta, Paweł Baranowski, Błażej Telichowski, Adam Mójta, Andreja Prokić, Patryk Rachwał, Damian Szymański, Paweł Komołow, Michał Mak, Bartosz Ślusarski.
Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Łukasz Mierzejewski, Marcin Kalkowski, Tomislav Bozić, Patrik Mraz, Grzegorz Bonin, Filip Burkhardt, Tomasz Nowak, Veljko Nikitović, Miroslav Bożok, Fiodor Cernych.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Zamów relację z meczu PGE GKS Bełchatów - Górnik Łęczna
Wyślij SMS o treści PILKA.LECZNA na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu PGE GKS Bełchatów - Górnik Łęczna
Wyślij SMS o treści PILKA.LECZNA na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT