Kamil Kiereś: Niewiele mogliśmy zdziałać
Początek rundy rewanżowej nie należy do GKS-u. Po porażce z Legią przyszła kolejna, tym razem w Kielcach z Koroną. - Wracamy do Bełchatowa i musimy się rzucić w pracę - mówi trener Brunatnych.
Sebastian Najman
- Muszę pogratulować trenerowi Tarasiewiczowi doskonałej pracy w ostatnich sześciu spotkaniach. Ta drużyna zdobyła w tym czasie 14 punktów, jest to wynik bardzo dobry - rozpoczął swoją pomeczową wypowiedź Kamil Kiereś. PGE GKS przystępowała do pojedynku w stolicy woj. świętokrzyskiego z nadziejami. Znów jednak jego zawodnicy opuszczali murawę niezadowoleni.
Początek rundy rewanżowej nie jest łatwy dla GKS-u
Otwarcie trzeba przyznać, że pierwsze 45 minut sobotniego meczu było zupełnie nieudane dla bełchatowian. Co prawda po zmianie stron pojawiły się przebłyski lepszej gry, ale nie dało to efektu. - Nie mogę odmówić zawodnikom ambicji i zaangażowania. Druga połowa pokazała, że sił nam nie zabrakło. Korona bardzo umiejętnie się broniła. Grała nisko na własnej połowie, a my niewiele mogliśmy zdziałać. Obrońcy Korony bardzo skutecznie wybijali piłki.
Goście rozpoczęli rundę rewanżową od dwóch porażek. Czy wpłynie to na podejście kibiców? Kamil Kiereś wierzy, że wspólnie uda im się przejść przez ten słabszy okres. - Prawdziwi kibice, którzy są z drużyną na dobre i na złe będą nas wspierać. Ci co oceniają zespół po wyniku na pewno będą narzekać i lamentować. Są dwa spotkania, wracamy do Bełchatowa i musimy się rzucić w pracę i postaramy się zrobić wszystko aby odwrócić złą kartę - zakończył.
Brunatni nie dali rady na Kolporter Arenie - relacja z meczu Korona Kielce - PGE GKS Bełchatów