[tag=5549]
Łukasz Surma[/tag] w Ruchu Chorzów występował m.in. z Mariuszem Śrutwą czy też Krzysztofem Bizackim. W tamtych czasach w zespole Niebieskich narodziła się pewna... fobia. Zawodnicy przed meczami nie chcieli odbierać kwiatów czy pucharów z okazji różnych jubileuszy. Lata minęły, a obawy z dawnych lat u Łukasza Surmy nie zmieniały się.
Ostatnio jednak doświadczony gracz musiał zmienić nastawienie. Przed trzema ostatnimi pojedynkami na własnym stadionie piłkarze Niebieskich otrzymywali pamiątkowe koszulki, a spotkania chorzowianie wygrywali. - Dopiero, gdy ostatnio Marcin Malinowski otrzymywał koszulkę i spiker powiedział o tym, to zdałem sobie sprawę, że rzeczywiście przynosiło nam to szczęście - powiedział Surma. - A ja zawsze mówiłem naszej rzeczniczce, że nie chcę kwiatów czy koszulek. Myślałem, że tym się zapesza. Jak widać ostatnio jest inaczej - stwierdził gracz Niebieskich.
[ad=rectangle]
W sobotę doświadczony pomocnik po raz kolejny zagra przeciwko klubowi, w którym debiutował w ekstraklasie. - Wisła zawsze chce dominować nad rywalem. Oni mają w mentalności wpojoną chęć wygrywania, atakowania. W przeciwieństwie do Podbeskidzia na pewno będą chcieli przy Cichej zwyciężyć - scharakteryzował najbliższego rywala piłkarz Ruchu.
Po poniedziałkowej wygranej na Góralami Niebiescy w przypadku korzystnych wyników po 19. kolejce mogą wydostać się ze strefy spadkowej, w której plasują się od bardzo dawna. - Przed wiosną musimy zdobyć jak najwięcej punktów. Mówi się, że jesienią zdobywa się punkty, a o miejsce w lidze walczy się wiosną - przypomniał na koniec Surma.