Marco Paixao: Jestem przygotowany tak samo jak każdy
- Mam nadzieję, że moje gole przybliżą Śląsk do mistrzostwa - mówi Marco Paixao, który po kontuzji jest już do dyspozycji Tadeusza Pawłowskiego. Portugalczyk liczy, że gola strzeli już w piątek.
Paixao, gdy tylko wrócił do gry, od razu przejął opaskę kapitana Śląska. Pod jego nieobecność zastępował go jego brat bliźniak, Flavio Paixao. - To było normalne. W klubie darzmy się dużym szacunkiem i myślę, że trener Pawłowski postawił sprawę jasno. Flavio przyjął to normalnie, ze zrozumieniem. Rozmawiałem o tym z trenerem i wszyscy byli zadowoleni - zaznacza napastnik.
W piątek wrocławianie zmierzą się z PGE GKS-em Bełchatów. Kapitanem i bramkarzem beniaminka jest Arkadiusz Malarz, bardzo dobry znajomy Marco Paixao. - Grałem z nim na Cyprze i był tam jednym z moich najlepszym przyjaciół. W tym tygodniu z nim rozmawiałem i powiedziałem, że to my wygramy. Świetna osoba, świetny bramkarz. Potrzebujemy w piłce takich ludzi jak on - mówi z uśmiechem na ustach Portugalczyk. - Oczywiście, że chcę mu strzelić bramkę! - dodaje.Sam szkoleniowiec Śląska, Tadeusz Pawłowski, nie obawia się co się stanie w przypadku, gdy Śląsk będzie musiał wykonywać rzut karny przeciwko GKS-owi. - W każdej chwili może strzelać Sebastian, Marco czy Flavio. Ja nawet w to nie ingeruję, oni to sami załatwiają na boisku. Jestem tylko pewny, że piłka znajdzie się w siatce - wyjaśnia trener.